Razem w nieznane

Praktycznie

Dlaczego liderzy-praktycy gotowi są uczyć się teorii, spędzać wiele godzin na wykładach studiów zaocznych, zamiast omawiać bieżące doświadczenia ze współpracownikami? Dlaczego zamiast poznawać coś wspólnie, wolimy stosować filozofię inżyniera Mamonia?

JACEK JAKUBOWSKI: – Szefowie firm twierdzą, że menedżer z doświadczeniem liderskim to skarb. Ja też bardzo cenię doświadczenie. Jednak sposób korzystania z niego w dzisiejszych czasach to prawdziwa sztuka. To, że ktoś jest doświadczony, może być siłą, ale też bywa obciążeniem, w zależności od sposobu traktowania własnego doświadczenia. Na przykład gdy pojawi się nowa osoba w roli lidera, to często okazuje się, że jej nawyki i styl zwyczajnie nie pasują do zastanej sytuacji, do ludzi, do kultury organizacyjnej. Ta nieprzystawalność stanowi źródło obustronnej frustracji. 

POLECAMY

DOROTA SZCZEPAN-JAKUBOWSKA: – To paradoksalny wpływ sukcesu. Jeśli ktoś odniósł go dzięki działaniu w pewnym stylu, to często próbuje zastosować tę receptę w nowym środowisku.Obecnie gospodarka i społeczeństwo są tworem zróżnicowanym, za każdym razem trzeba wypracować metodę postępowania na nowo, w pewien sposób bazując na doświadczeniu. Jak to robić?

JACEK JAKUBOWSKI: – Sądzę, że lider może bazować na pewnych cechach uniwersalnych: na znajomości siebie, na zdolności budowania sieci ludzi oraz na swoistym refleksie, umiejętności szybkiej orientacji w rzeczywistości, w której przychodzi mu działać. A przede wszystkim na umiejętności inspirowania się samym sobą, bogactwem swego życia i doświadczeń innych ludzi. Wszystko może być źródłem wskazówek, jak postąpić. Pamiętam wzruszającą sytuację: pewien menedżer uważany za twardogłowego i „nieprzemakalnego”, w zasadzie skazany z powodu swej sztywności na zwolnienie, dostał ostatnią szansę w postaci rozmowy z coachem. To było zaskakująco głębokie spotkanie. Pod koniec rozmowy, zapytany o gotowość do zmiany stylu zarządzania, odpowiedział: „Jeśli nauczyłem się grać na puzonie w miesiąc, dzięki czemu poszedłem do orkiestry wojskowej, a nie do marynarki, to z tym też dam sobie radę! Zrobię po prostu to samo, co wtedy – skupię się i spróbuję wydobyć czysty dźwięk!”.

DOROTA SZCZEPAN-JAKUBOWSKA: – Musiał on zaakceptować, że niejedna droga prowadzi do oczekiwanego rezultatu, niejeden model postępowania może okazać się przydatny. Tymczasem przez całą szkolną edukację uczymy się czegoś wręcz przeciwnego: każą nam szukać jedynego słusznego wzoru działania i myślenia. Jest to potem źródłem wielkich problemów. Znam wielu dojrzałych menedżerów, którzy nadal potrzebują odpowiedzi, jaki jest idealny „wzorzec lidera”, bo bez niej nie są pewni tego, co robią. A przecież w dążeniu do skuteczności nie o to chodzi, by być poprawnym. Liderzy powinni przede wszystkim dbać o rozwijanie kreatywności i elastyczności, czemu znakomicie służy nauka w działaniu. Nauczycielem zatem powinno być życie, nie teoria. 

JACEK JAKUBOWSKI: – Od lat pytam: skoro wszyscy powtarzają, że powinniśmy uczyć się z doświadczenia, to dlaczego nie korzystamy z tej mądrości w edukacji formalnej, nieformalnej, edukacji szkolnej i dla dorosłych? Dlaczego liderzy-praktycy gotowi są uczyć się teorii, spędzać wiele godzin na wykładach studiów zaocznych, zamiast omawiać bieżące doświadczenia ze współpracownikami? A kiedy coś nie wychodzi współpracownikom, to ich też wysyłają na studia. To, jak pracujemy z ludźmi w wieku dorosłym, często jest kalką tego, czego doświadczyliśmy jako dzieci i młodzież – w szkole i rodzinie. Po prostu stosujemy tylko takie metody, jakie znamy. Nazwijmy to filozofią inżyniera Mamonia, który w kultowym filmie „Rejs” stwierdził, że jako umysł ścisły lubi tylko takie melodie, które już raz słyszał. Skąd to przywiązanie? Otóż znanych melodii możemy słuchać aktywnie, podśpiewując, reagując na frazy, które mają za chwilę nadejść. Natomiast nowa piosenka zmusza nas do tego, aby się najpierw w nią wsłuchać i nie daje szansy na emocjonalnie przyjemne odtworzenie. Tu jest podobnie: robienie tego, co znamy, daje nam złudzenie kontroli i możliwości uczestniczenia, nawet jeśli jest nieskuteczne.

DOROTA SZCZEPAN-JAKUBOWSKA: – Zatem czujemy się pewnie tylko w takim rodzaju działania, którego sami już doświadczyliśmy. Wówczas możemy brać za nie odpowiedzialność, przewodzić ludziom. To samo dotyczy metodologii uczenia się. Stajemy tu wobec paradoksu. Nawet jeśli mamy krytyczny stosunek do własnych doświadczeń edukacyjnych, to wchodząc w rolę przewodnika, z poczucia odpowiedzialności aplikujemy swoim podwładnym, dzieciom i współpracownikom to samo, co sami przeżyliśmy.

JACEK JAKUBOWSKI: – Tymczasem zadaniem lidera w dzisiejszych czasach jest prowadzenie ludzi po nieznanym świecie, uczenie ich, jak szybko orientować się w sytuacjach, które nie miały jeszcze miejsca. Potrzebna jest więc „gimnastyka nawyków”.

DOROTA SZCZEPAN-JAKUBOWSKA: – Niedawno usłyszałam ciekawą opowieść właścicielki bardzo prężnie rozwijającego się przedsiębiorstwa. Kobieta miała nietypowe dzieciństwo, bo jej rodzice często zmieniali miejsce zamieszkania ze względu na rodzaj pracy, jaką wykonywali. Jeździła po całym świecie. Musiała dostosowywać się do nowych warunków, uczyć życia w grupie dzieci o innych zwyczajach. Mieszkała na czterech kontynentach i poznała pięć języków. Kiedy przyjechała na dłużej do Polski,...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI