Proszę słonia, słoń taki podobny

inne Laboratorium

Prawdziwą gratką była dla mnie możliwość badania słoni. Okazuje się na przykład, że potrafią one rozpoznać, do jakiego plemienia należy człowiek, po kolorze jego ubrań i zapachu.

Lance Workman: Naukowców, którzy badają zachowania zwierząt, nazywa się psychologami komparatystycznymi albo etologami. A jak Pan określiłby przedmiot swoich badań?
Prof. Richard Byrne: – Powiedziałbym, że badam zdolności poznawcze zwierząt. Na początku mojej drogi naukowej byłem psychologiem poznawczym. Jeszcze jako student uważałem, że psychologia komparatystyczna jest okropnie nudna i opiera się na błędzie: naukowcy badali w laboratoriach kilka zwierząt, jak gdyby reprezentowały wszystkie stadia ewolucji. Dziś robi się to inaczej, lepiej, jednak i tak nie nazwałbym się ,,psychologiem komparatystycznym”. Nie sądzę, aby to, czym się zajmuję, można określić jakąś ,,-logią”.

Co sprawiło, że od psychologii poznawczej przeszedł Pan do badania małp i słoni? Miał Pan w dzieciństwie zwierzęta, czy było to zainteresowanie czysto akademickie?
– Czysto akademickie. Wprawdzie od zawsze lubiłem zwierzęta i z zaciekawieniem je obserwowałem, jednak było to coś odrębnego od mojej pracy naukowej. Pracując nad doktoratem, badałem, jak działa pamięć w złożonych sytuacjach życiowych. Psychologia poznawcza była wówczas oparta na sztywnym paradygmacie i pracy w laboratorium. Miałem poczucie, że wiele w ten sposób tracimy. Pchnęło mnie to w stronę etologii, która bada zachowanie zwierząt w warunkach naturalnych.

Jest Pan znany między innymi jako autor pojęcia ,,inteligencja makiaweliczna”, które ukuł Pan wraz z Andy Whitenem. Czy u podstaw tego pojęcia leży przekonanie, że motorem rozwoju inteligencji społecznej jest zdolność, z jaką jedne zwierzęta manipulują innymi? A jeśli tak, czy postrzega Pan to jako ciemną stronę ewolucji naszej inteligencji?
– Nie sądzę, aby tak było. Zdolność manipulowania innymi ma źródło w naszych genach, co może – ale nie musi – przekładać się na negatywne zachowania wobec innych. Przecież potrafimy też współpracować, odczuwać empatię, okazywać życzliwość. Pojęcie ,,inteligencja makiaweliczna” często prowadzi do nieporozumień, ponieważ ludzie sądzą – szczególnie jeśli nie czytali dzieła Machiavellego – że oznacza ona po prostu bycie podłym wobec innych. Genetycznie jesteśmy egoistami, jednak na poziomie społecznym nasze zachowania mogą mieć pozytywny charakter. Byliśmy pod wrażeniem tego, jak zwierzęta świetnie ze sobą współpracują i wspierają się. Chociaż ktoś mógłby powiedzieć, że to tym gorzej, skoro ich cel jest ostatecznie egoistyczny. I o tym właśnie pisał Machiavelli: książę musi wzbudzić zaufanie, musi być życzliwy, odpowiedzialny i lubiany – ale tylko do pewnego momentu. Potem powinien się zmienić. Tak na marginesie, zastanawiam się, czy powinniśmy od kogokolwiek oczekiwać, że zawsze będzie działał dla dobra społeczności.

Jednym z bardziej intrygujących Pańskich odkryć jest to, że istnieją podobieństwa w zdolnościach poznawczych pomiędzy naczelnymi a słoniami. Są one bardzo daleko spokrewnione, zatem zastanawia fakt, że rozwinęły się w tej sferze
podobnie.
– Otóż to. Od dawna czułem, że naukowcy, którzy badają ssaki naczelne – tak blisko z nami spokrewnione – coś przeoczają. Obrana droga jest słuszna – badanie ich zdolności pomoże nam zrekonstruować krok po kroku to, jak staliśmy się tym, czym jesteśmy. Jednak ma to także słabe punkty: jeśli na przykład znajdziemy cechę wspólną u szympansa, goryla i człowieka, pomaga nam to określić czas, kiedy ewoluowała. Nadal jednak nie potrafimy odpowiedzieć na pytania: jaki był z niej pożytek, jaką pełniła funkcję oraz jakie okoliczności sprzyjały jej powstaniu. Aby odpowiedzieć na te pytania, musimy przestudiować inne, możliwie najliczniejsze przypadki, czyli przyjrzeć się zwierzętom jak najmniej ze sobą spokrewnionym. I tak słonie są z nami bardzo daleko spokrewnione, natomiast blisko z mrównikiem afrykańskim, góralkiem i manatem. Jednak w przeciwieństwie do nich słonie wydają się inteligentne. Przypominają naczelne pod względem niektórych zdolności – na przykład inteligencji społecznej. To może rozjaśnić tajniki ewolucji, jakie stoją za tymi
zdolnościami.

POLECAMY

Czy może Pan uszeregować zwierzęta według ich inteligencji, czy byłoby to zbyt duże uproszczenie?
– Może niekoniecznie uproszczenie, ale być może taka żmudna praca na niewiele by się zdała. To trochę jak szeregowanie zwierząt pod kątem tego, jak są szybkie. A przecież szybkość ma różne zastosowania. To, jak wykorzystuje ją gepard, gdy ściga antylopę, przypomina sposób, w jaki korzysta z niej sokół polujący na gołębia. Jednak zwierzęta, które chcą uniknąć spotkania z drapieżnikiem, wykorzystują ją w inny sposób. Podobnie jest z inteligencją. Zdolności poznawcze sięgnęły u niektórych gatunków szczytu ewolucyjnego. Sł...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI