Porno kręci kobiety

Rodzina i związki Praktycznie

Najnowsze badania obaliły mit, że pornografię oglądają głównie mężczyźni. Coraz częściej po filmy z ostrymi scenami sięgają kobiety. I coraz chętniej korzystają z erotycznych gadżetów - co druga Amerykanka ma w swojej sypialni wibrator.

Bohaterkami jednego z najpopularniejszych kiedyś dowcipów o blondynkach były dwie panie, które wypożyczyły film pornograficzny. Zaparzyły kawę, usiadły przed telewizorem i włożyły kasetę do odtwarzacza. Po godzinie, gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe, jedna z nich zalała się łzami: A ja myślałam, że on się jednak z nią ożeni...

Dziś ten dowcip można włożyć do lamusa, bo w ciągu ostatnich lat na rynku filmów i gadżetów „dla dorosłych” doszło do rewolucji – kobiety coraz częściej sięgają po erotyczne akcesoria i dobrze wiedzą, że bohaterowie filmów pornograficznych nie spotykają się ze sobą w celach matrymonialnych. Brunetki, blondynki, rude – same, z koleżankami lub z partnerami – bez skrępowania oglądają gorące sceny.

Najnowsze badania pokazują, że przekonanie o tym, iż tylko mężczyźni są „wzrokowcami” lubiącymi twardą pornografię, to mit. Z raportu monitorującej sieć i media organizacji Internet Pornography Statistics wynika, że kobiety stanowią jedną trzecią odwiedzających witryny z treściami pornograficznymi (a 13 proc. z nich wchodzi na takie strony także w pracy!). Coraz większą popularnością wśród pań cieszą się gadżety erotyczne, które można kupić nie tylko w sklepach internetowych i outletach, ale również podczas domowych prezentacji, prowadzonych na wzór sprzedaży kuchennych akcesoriów. Efekt? Co druga Amerykanka korzysta z wibratora. To oznaki seksualnej samowystarczalności kobiet, czy uzależnienia?

Pozytywne wibracje
Bubbles, Baby Bug, Bunny, Dol[-]phin, Iris, Rebel, Sunny... nigdy nie narzekają na zmęczenie i zawsze są pod ręką. To nazwy wibratorów i sztucznych penisów w rozmaitych kształtach i kolorach, zaprojektowanych specjalnie dla coraz liczniejszej rzeszy klientek. „Zabawki” przestają być tematem tabu i coraz częściej widać je w mediach. Po emisji odcinków „Seksu w wielkim mieście” i „Gotowych na wszystko”, w których pojawił się charakterystyczny „zajęczopodobny” przedmiot, jego masowa sprzedaż stała się handlowym fenomenem.

Dziś kobiety nie robią tajemnicy ze swoich potrzeb, wiedzą, czego chcą i mówią o tym na głos. Mało tego, korzystanie z wibratorów i innych gadżetów staje się modne: kilka miesięcy temu świat obiegła wiadomość, że popowa piosenkarka Rihanna wydała kilka tysięcy w paryskim „Lovestore”. Celebryci chwalą się wizytami w berlińskim „Fun Factory”, zaprojektowanym na wzór nowoczesnej galerii sztuki przez światowej sławy designera Karima Rashida. W nieco innym stylu urządzony jest ekskluzywny „G Boutique” w Chicago, reklamowany jako „przewodnik dla początkujących po świecie erotyki” – dzięki różowym tapetom i falbaniastym dekoracjom przypomina dziewiętnastowieczny buduar. „Stworzyłyśmy sklep specjalnie dla kobiet, by mogły wczuć się w erotyczną atmosferę i bez skrępowania, w jednym miejscu wybierać wibratory, zabawki soft i hard, filmy pornograficzne, luksusową bieliznę. Chciałyśmy, by czuły się tu swobodne, piękne i seksowne”, mówią Kari Kriser i Cheryl Sloane, właścicielki butiku.

Z badań dr Debby Herbenick, która kieruje ośrodkiem promocji zdrowia seksualnego na Indiana University, wynika, że połowa Amerykanek korzysta z wibratorów. O swoich badaniach dr Herbenick poinformowała na łamach „Journal of Sexual Medicine”. W jej raporcie czytamy, że kobiety stosują wibratory n...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI