Pogoda ducha

Ja i mój rozwój Wstęp

Ileż na tej kuli ziemskiej wspaniałych rzeczy, do których śmieją się oczy i wyciągają ręce. Mój Boże, jakże dobrą rzeczą jest życie! - wykrzykuje Colas Breugnon.

Colas Breugnon to tytułowy bohater książki Romain Rollanda. Tę książkę niektórzy nazywają najbardziej optymistyczną w historii. Breugnon to człowiek w sile wieku. Ma czterech synów, córkę, ukochaną wnuczkę i nieco zrzędliwą żonę. Na co dzień w swoim warsztacie ciesielskim z wielkim zamiłowaniem wyczarowuje z drewna przedmioty codziennego użytku. Ten z pozoru prostaczek, niepoprawny wesołek, ma też pasję – „największą dla niego uciechę”. Co wieczór siada przy świecy z piórem w ręku i... pisze. Nie dla potomnych, nie dla sławy – „ooo nie! Nie jestem naiwny, znam swoją wartość, Bogu dzięki!...”.

Breugnon pisze dla własnej uciechy, o tym, co wokół niego. „Lubię, jak nasze cisawe woły, przeżuwać wieczór strawę połkniętą z rana. O jakże miło oglądać, przewracać, mieszać to wszystko, co się myślało, obserwowało, zbierało, jakże przyjemnie rozdziobywać, kosztować, smakować, pozwalać, by się rozpływało po języku i pomału… Pomału połykać. Tych rozkoszy doznaje człowiek opowiadając o sobie od początku wszystko, co się chwyciło w przelocie...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI