Piękno rządzi

Rodzina i związki Praktycznie

Świat należy nie tyle do odważnych, co urodziwych. Uroda jest najlepszym listem polecającym - twierdził Michel de Montaigne. Otwiera drzwi, zjednuje serca, pomaga zdobyć partnera i ciekawą pracę. Czy naprawdę pięknym żyje się lepiej?

Przetrwają najpiękniejsi – wieściła przed laty w tytule swojej książki dr Nancy Etcoff, psycholog z Harvard Medical School. Nie myliła się. Badania podsumowane przez amerykańskie psycholożki Elaine Hatfield i Susan Sprecher przekonują, że osoby urodziwe są oceniane lepiej od tych mniej urodziwych – wydają się bardziej wrażliwe, uprzejme, interesujące, towarzyskie, zrównoważone i serdeczne. Automatycznie przypisujemy im pozytywne cechy, takie jak uczciwość, grzeczność, uzdolnienia, i inteligencję. Mamy wrażenie, że są bardziej wpływowe i szczęśliwsze.

Wystarczy 10 sekund Urodziwych darzymy większym zaufaniem. Pozwalamy im na więcej. Mogą bezkarnie łamać zasady, czego przykładem jest prezydent Bill Clinton, któremu wybaczono zdradę. Natomiast osoby nieatrakcyjne z reguły budzą negatywne reakcje. Peter Andersen z Uniwersytetu w San Diego zaobserwował, że nieurodziwi pacjenci w szpitalach są rzadziej odwiedzani przez lekarzy i dłużej pozostają w szpitalu. Czy to sprawiedliwe? Trudno o sprawiedliwość w ocenach społecznych!

POLECAMY

Trudno, bo mechanizmy tej oceny działają błyskawicznie i zwykle poza naszą świadomością. Aż 90 proc. opinii o nowo poznanej osobie tworzymy sobie w ciągu pierwszych 4 minut. By ocenić jej atrakcyjność wystarczy niecałe 10 sekund. Nie mamy wpływu na ten proces.

Naukowcy z Toronto University ocenili wyniki kanadyjskich wyborów powszechnych z lat 80. ubiegłego stulecia. Okazało się, że atrakcyjni fizycznie kandydaci uzyskali dwa i pół razy więcej głosów niż mniej atrakcyjni konkurenci. Co więcej, trzech na czterech wyborców zdecydowanie zaprzeczyło, że oddając głos, kierowali się wyglądem kandydata. Jedynie co ósma osoba była skłonna dopuścić taką myśl. A zatem w większości wyborcy nie mieli świadomości, jakimi kryteriami faktycznie się posługują.

Od przedszkola do wokandy

Preferencję urodziwych wcześnie ujawniamy. Jak dowodzą badania Petera Colletta, już dwu-, trzymiesięczne niemowlęta znacznie dłużej zatrzymują wzrok na atrakcyjnych (w opinii dorosłych) twarzach. Trzylatki, oglądając fotografie rówieśników, zgodnie oceniają, kto jest ładny, a kto brzydki – a tych ładnych darzą większą sympatią. Ładnym kolegom przypisują pozytywne cechy społeczne („Jest miły dla innych dzieci”), a tym gorzej wyglądającym – negatywne („Bije inne dzieci bez przyczyny”). Nic dziwnego, że już wśród przedszkolaków atrakcyjne fizycznie dzieci są bardziej popularne w grupie.

Uroda decyduje o naszych losach od najmłodszych lat. Również nauczyciele ulegają jej wpływowi. Vicki Ritts i jej współpracownicy odkryli, że uczniowie dobrze wyglądający są oceniani jako: inteligentniejsi, przyjaźniej nastawieni do innych, cieszący się większą sympatią. A rodzice atrakcyjnych uczniów są postrzegani jako bardziej troszczący się o ich edukację niż rodzice mniej atrakcyjnych dzieci.

Uroda rządzi też na uczelniach. Badania Marka Knappa z University of Texas sugerują, że urodziwe studentki uzyskują zwykle lepsze oceny na egzaminie niż ich koledzy i nieatrakcyjne koleżanki. I wzajemnie, profesorowie, którzy w opiniach studentów dobrze wyglądają, postrzegani są jako lepsi wykładowcy. Studenci chęt...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI