Piastunka dla matki

Rodzina i związki Praktycznie

Dyskretne, współczujące i bliskie jak najlepsza przyjaciółka, ale też panujące nad emocjami i zachowujące zimną krew, jak komandos w akcji. Na porodówce pojawiły się profesjonalne piastunki rodzących - doule. Jaka jest ich rola?

Jeszcze sto lat temu dzieci przychodziły na świat nie na porodówkach, lecz w domach, w tych samych łóżkach, w których zostały poczęte. Rodzącej kobiecie towarzyszyły kobiety, które urodziły już niejedno dziecko: akuszerki, matki, babcie, ciocie, siostry. Ciąża, poród i macierzyństwo były częścią życia społeczności. Kobiety doświadczone w swoim macierzyństwie przekazywały swoją wiedzę następnemu pokoleniu matek, a ten przekaz pozwalał początkującym matkom poczuć siłę wewnętrzną i moc dawania nowego życia.

Na początku ubiegłego wieku uznano jednak, że porody powinny odbywać się w szpitalach, na oddziałach położniczych, by dziecku i matce zapewnić bezpieczeństwo i szybką pomoc medyczną w razie komplikacji. Rodzącym kobietom towarzyszył wyłącznie sterylny i profesjonalnie przygotowany „personel medyczny” – położna, pielęgniarki, lekarz ginekolog.

Ostatnio powróciła idea porodów rodzinnych – na porodówkach przygotowane są specjalne pokoje, urządzone po domowemu, w których rodzącym mogą towarzyszyć mężowie, matki, przyjaciółki. Jeśli tylko chcą i mogą. Dla wielu przyszłych matek ważne jest, by podczas porodu wspierał je ktoś bliski. Ktoś, kto da im poczucie spokoju, bezpieczeństwa. Kto przeszedł przez to, co je dopiero czeka. Matka, siostra i najlepsza przyjaciółka w jednym. Czyli doula.

Na matczyne bóle
Doula (wym. dula) to z języka greckiego „kobieta, która służy”. Tak określają siebie przedstawicielki nowego zawodu – kobiety, które oferują wsparcie psychiczne, emocjonalne i fizyczne matce i jej partnerowi w czasie ciąży, porodu i po porodzie. Posiadają odpowiednie wykształcenie, ale również osobistą praktykę – same były w ciąży i rodziły, potrafią doradzić, jak opiekować się małym dzieckiem. I wypełniają lukę w opiece nad kobietą ciężarną. Jakie są konsekwencje takiego kobiecego wsparcia? Amerykańscy neonatolodzy i pediatrzy Marshall H. Klaus, Phyllis H. Klaus i John H. Kennell przez ponad 25 lat prowadzili badania nad tym, jaki wpływ na przebieg porodu i na więź matki z dzieckiem po porodzie ma obecność i wsparcie innej kobiety w okresie okołoporodowym. Obserwacją objęli ponad pięć tysięcy kobiet.

Okazało się, że stałe wsparcie douli podczas porodu o 31 procent zmniejszało konieczność korzystania ze znieczulenia, o 50 proc. – zastosowania oksytocyny w celu stymulowania porodu, a użycia kleszczy podczas porodu – o 34 proc. Niemal o połowę rzadziej trzeba było zastosować cesarskie cięcie, porody przebiegały znacznie sprawniej i szybciej, a dzień po porodzie kobiety określały ból porodowy jako słabszy niż się spodziewały. Badania wykazały również, że matki, którym na porodówce towarzyszyła doula, szybciej tworzyły więź z dzieckiem: więcej do niego mówiły, częściej się uśmiechały i więcej je głaskały. Łatwiej wchodziły w rolę matki i czuły się bardziej kompetentne niż kobiety, które rodziły bez douli, aż 51 proc. matek z grupy z doulą karmiło wyłącznie piersią przez sześć pierwszych tygodni po porodzie (a z grupy bez wsparcia douli – 29 proc.). Tylko 10 proc. matek rodzących z doulą cierpi...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI