Oswajanie śmierci

Ja i mój rozwój Laboratorium

Każdy z nas wie, że kiedyś umrze. Wiemy, a zarazem unikamy tej wiedzy, nie dopuszczamy jej do siebie. Żyjemy tak, jakby nasze życie nie miało końca. Bronimy się przed lękiem przed śmiercią.

Umieranie to proces nagłego lub powolnego tracenia tego, co stanowi istotę naszego życia, a więc tego, co jest dla nas najcenniejsze. A najcenniejsze jest nasze ja. Kiedy spojrzymy na nie okiem Wiliama Jamesa, a jest to bodaj najciekawszy w psychologii punkt widzenia na temat ja, to zobaczymy trzy ważne sfery, które traci się wraz z umieraniem: sferę materialną, społeczną i duchową. Należy tu ciało, ale w nierównym stopniu. Głowa zazwyczaj jest ważniejsza niż plecy. Są tu ulubione rzeczy: ukochane książki, płyty, ogródek pełen kwiatów. To swoje miejsca: dom, mieszkanie, a w nich swój pokój czy ulubiony kąt. To oczywiście ludzie: rodzina, przyjaciele, bliscy, najbliższe ukochane osoby. To wreszcie zawartość swojej pamięci, a szczególnie wspomnienia silnie nasycone emocjami, to zawartość wyobraźni, a nade wszystko marzenia, swoje skrywane i jawne pragnienia. Jak widać, jest wiele do stracenia w obliczu śmierci i nie są to rzeczy błahe. To wszystko, co składa się na nasze ja.

Lęk kresu
Każde ja ma jednak swój kres. To śmierć. Kiedy się wydarzy, nie ma już żadnego ja. Czas teraźniejszy się skończył. Choć brzmi to dość przewrotnie, zaczyna się czas przeszły. Po naszym ja pozostaje w pamięci innych co najwyżej on lub ona. Dla ja nie ma to już żadnego znaczenia. Świadomość tego faktu jest powszechna, ale bynajmniej nie jest tak, że towarzyszy nam w każdej chwili. Co jakiś czas odnawia się, co jakiś czas zanika. W miarę jak się starzejemy, myśli o śmierci pojawiają się coraz częściej i coraz łatwiej. Myślom tym często, ale bynajmniej nie zawsze, towarzyszy niepokój, a nawet lęk.
Lęk przed śmiercią należy do lęków egzy[-]stencjalnych. Irving Yalom, amerykański psychiatra i psychoterapeuta, emerytowany profesor Uniwersytetu Stanforda, uważa, że należy on do rodziny czterech najważniejszych problemów egzystencjalnych człowieka: wolności lub niewoli, więzi z innymi lub samotności, sensu lub bezsensu życia, wreszcie śmierci. Wolność, więź, sens są powszechnie przedmiotem ludzkich pragnień i źródłem radości. Niewola, samotność, bezsens są źródłem cierpie[-]nia, ale żadne z nich nie wzbudza tak podstawowego lęku, jak śmierć. I to zarówno śmierć innego człowieka (także zwierzęcia), jak i perspektywa własnej śmierci. Można powiedzieć, że lęk przed śmiercią zawiera w sobie inne lęki egzystencjalne.

Lęk ten tłumaczy się na różne sposoby, najczęściej odwołując się do perspektywy przerażającej nicości lub pustki. Okazuje się jednak, że nie wszyscy boją się w takim samym stopniu. Bardziej boją się młodzi niż starzy (co wydaje się zrozumiałe), bardziej ci, którzy mają gorsze zdanie o sobie niż ci, którzy mają wysokie mniemanie o sobie. Bardziej osoby religijne niż niereligijne (a powinno być odwrotnie), bardziej konserwatyści niż liberałowie (też powinno być odwrotnie), bardziej mężczyźni niż kobiety. Ludzie od zawsze podejmowali rozmaite próby oswojenia śmierci, a co najmniej myśli o śmierci. Robią to co najmniej od czasów, gdy ja stało się przedmiotem samoobserwacji, a więc – jak twierdzi Igor Kon, rosyjski filozof, socjolog i psycholog – od czasów średniowiecza.

W psychologii problem śmierci (poza żałobą) przez czas długi łączono głównie z przechodzeniem do końcowych okresów rozwojowych. Tak jest na przykład w pracach Erika Eriksona, pełnego mądrości badacza przemian ludzkiej tożsamości. Ostatni kryzys tożsamości wymaga konieczności poradzenia sobie z fundamentalnym konfliktem między integralnością ego a rozpaczą. W rzeczywistoś...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI