Oda do radości

Na temat Ja i mój rozwój

Rodzimy się z nią, ufnie obnażamy się w bezzębnym uśmiechu, patrzymy oczami wielkimi jak spodki, bo każda chwila niesie niespodziankę... Potem wyrzynają nam się zęby, bliźni kąsają i świat staje ością w gardle. Grymas wszystkowiedzy wypiera uśmiech, gorzko naśmiewamy się z niej, że to niby kiczowaty symbol naiwnych i głupich... A przecież, gdy stajemy się głusi na jej głos i ślepi na jej blask, nasze życie staje się mdłe, bezdźwięczne i zanurzone w mroku. Odnaleźć radość, iskrę bogów nie jest trudno. Bo przecież... Radość tryska z piersi ziemi, Radość pije cały świat. Dziś wchodzimy, wstępujemy na Radości złoty ślad. Ona w sercu, w zbożu, w śpiewie, ona w splocie ludzkich rąk, z niej najlichszy robak czerpie, z niej najwyższy niebios krąg.

Starożytni Egipcjanie mieli piękne przekonanie dotyczące śmierci. Kiedy człowiek umiera i staje u bram nieba, strażnik zadaje mu dwa pytania: Czy znalazłeś radość w życiu? Czy twoje życie przyniosło radość innym? Twoje odpowiedzi zdecydują, czy dusza przekroczy bramę, czy nie... Te słowa skierował Morgan Freeman do Jacka Nicholsona w filmie „Choć goni nas czas”. Freeman grał tam niezamożnego mechanika, człowieka uczuciowego i oddanego rodzinie. Nicholson był ekscentrycznym miliarderem, samotnikiem, który niezbyt chętnie wchodzi w kontakt z ludźmi. Początkowo wydawało się, że nic ich nie łączy, a wszystko dzieli. To było jednak mylne wrażenie. Obaj właśnie usłyszeli wyrok śmierci – diagnozę choroby nowotworowej. Razem ułożyli karkołomny plan: postanowili zrobić rzeczy, o których zawsze marzyli, ale na które nigdy nie mieli czasu lub wcześniej nie potrafili się zdobyć.
A jak my odpowiedzielibyśmy na staroegipskie pytania?
Czy doświadczyliśmy radości życia? Czy byliśmy źródłem radości dla innych? Czy w ogóle wiemy, czym jest radość?

Uśmiech Duchenne’a
Jeśli poświęcimy chwilę uwagi naszym przeżyciom emocjonalnym, okaże się pewnie, że doświadczamy szerokiej gamy uczuć, emocji i nastrojów. Nie wszystkie z nich potrafimy nazwać i dookreślić. Nierzadko brakuje nam słów na opisanie tego, co czujemy. Nasze przeżycia są bardzo złożone, a różnice pomiędzy nimi – niezwykle subtelne. Psychologom udało się jednak wyodrębnić kilka emocji podstawowych. Paul Ekman, amerykański psycholog specjalizujący się w psychologii emocji, wymienia ich siedem: zaskoczenie, gniew, odraza, smutek, strach, gniew i radość.
Radość łatwo rozpoznać, co więcej – jej oznaki są podobne niezależnie od kultury, wieku czy rasy. Paul Ekman i Wallace Friesen dowiedli tego, prowadząc badania w Papui- -Nowej Gwinei. Obserwacje i badania pozwoliły im opracować system kodowania ruchów twarzy (ang. Facial Action Coding System, FACS). Jest to narzędzie, za pomocą którego można opisać podstawowe składniki ekspresji emocji. Wydaje się oczywiste, że o radości świadczy uśmiech na twarzy. Ale czy uśmiech uśmiechowi równy?
W czasie uśmiechu podnoszą się kąciki ust, jednak efekt taki można osiągnąć uruchamiając wiele różnych mięśni: mięsień jarzmowy mniejszy, mięsień jarzmowy większy, mięsień policzkowy, mięsień śmiechowy, mięsień dźwigacz kąta ust. Możemy zatem „uśmiechać się”, wcale się nie radując. Sprawę badał już w XIX wieku francuski neurolog Guillaume Duchenne. W 1862 roku stwierdził on, że uśmiech, który towarzyszy szczerej radości, jest bardzo specyficzny. W prawdziwie radosny uśmiech zaangażowany jest mięsień okrężny oka. Obserwacje Francuza zostały potwierdzone dopiero w drugiej połowie XX wieku przez Ekmana i Friesena, a radosny uśmiech, który angażuje nie tylko mięsień jarzmowy większy, ale też mięsień okrężny oka, został nazwany imieniem swojego odkrywcy – jest określany jako uśmiech Duchenne’a.
W jego trakcie mięsień jarzmowy większy unosi kąciki ust w kierunku kości policzkowej, a mięsień okrężny oka podnosi policzek i powoduje specyficzne marszczenie się skóry wokół oczu.
Badania Ekmana i Friesena pokazały jednak, że uśmiech Duche[-]nne’a to tylko jeden ze wskaźników radości. Ważne jest jeszcze, by aktywność mięśnia okrężnego oka i mięśnia jarzmowego większego były zsynchronizowane. Nie bez znaczenia jest też czas skurczu mięśni, bowiem zarówno niewielkie opóźnienie reakcji, jak i jej przedłużenie mogą wskazywać, że wyraz radości na twarzy nie jest tak naprawdę szczery. Radosny, szczery, uśmiech trwa zwykle od 0,5 do 4 sekund. Jeśli jest krótszy albo dłuższy, można podejrzewać, że jego źródłem jest emocja inna niż radość. Pozytywny afekt może być wtedy symulowany, a uśmiech może po prostu maskować emocje negatywne. Innymi słowy, radosny uśmiech powinien być spójny i trwać... tak w sam raz.

Małymi kroczkami ku radości

Jak odnaleźć w życiu radość? Portal eHow podaje prosty przepis na radość. Stwórz listę rzeczy dających radość. Każdego dnia zapisuj te wydarzenia, które cię ucieszyły. Pozwoli ci to skoncentrować się na pozytywnych aspektach życia. Zrób coś dobrego dla kogoś innego. Pomaganie innym to najlepszy sposób na poprawę własnego samopoczucia. Otaczaj się pozytywnymi ludźmi. Obecność szczerze radosnych ludzi na pewno pomoże ci poradzić sobie ze smutkiem i przygnębieniem. Słuchaj pozytywnej muzyki – nic tak nie poprawia nastroju jak radosne dźwięki muzyki. Bądź miły dla innych. Uśmiech i miłe słowo skierowane do innej osoby sprawią, że radość będzie się rozprzestrzeniać. Wybierz się na spacer. Świeże powietrze i słońce szybko poprawiają samopoczucie. Oprac. ACh na podst. www.ehow.com

Grymas Mony Lisy
Uśmiechem, który każdy z nas zna bardzo dobrze, jest ten uwieczniony ponad 500 lat temu przez Leo[-]narda da Vinci na portrecie Mony Lisy. Krytycy i miłośnicy malarstwa renesansowego, amatorzy i specjaliści, od wieków zastanawiają się, co się za nim tak naprawdę kryje. Czy ten uśmiech jest wyrazem radości? Rozwikłać ten dylemat usiłowali m.in. holenderscy naukowcy pod kierunkiem Nicu Sebe z Universiteit van Amsterdam. Opracowane przez nich oprogramowanie komputerowe pozwoliło stwierdzić, że owszem, uśmiech Mony Lisy rzeczywiście wyraża radość. Ale nie tylko! Według wyliczeń naukowców, radość stanowi 83 procent odczuć kobiety uwiecznionej na płótnie. Jednak oprócz tego jej uśmiech skrywa nutę odrazy (9 proc.), strachu (6 proc.), a nawet złości (2 proc.).

A gdzie radość w czystej postaci? Czy istnieje radość bez domieszki innych emocji, wolna od smutku, złości czy cierpienia? Przeprowadźmy małe prywatne badanie. Rozejrzyjmy się wokół siebie. Posłuchajmy naszych bliskich, sąsiadów, współpracowników. Przyjrzyjmy się ludziom na ulicy. Posłuchajmy, o czym mówi się w telewizji, o czym donosi prasa. Choroba, katastrofa, zdrada, problemy w pracy, oszustwa, kradzieże, wypadki, gwałty – zewsząd bombardują nas takie informacje. Z czego się tu cieszyć? Gdzie szukać radości?

Pewien wychowawca postanowił porozmawiać ze swoimi uczniami o emocjach. Zaczął od małego eksperymentu: uczniowie mieli przywołać i wypisać na tablicy nazwy wszystkich emocji, jakie przyjdą im głowy. W ciągu kilkunastu minut udało im się wymienić kilkadziesiąt emocji...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI