Od śmiechu do uśmiechu

inne Laboratorium

My i zwierzęta – to naprawdę zdumiewające, jak wiele dzielimy z nimi zachowań. Wiara, że są one wytworem wyłącznie kultury i cywilizacji, wzbudza dziś... uśmiech.

W jednej ze swoich książek Konrad Lorenz, słynny etolog, noblista z medycyny i fizjologii, wyznał, że bardzo irytują go ludzie, którzy odwiedzając ogród zoologiczny, śmieją się, obserwując zachowanie zwierząt. Jako psycholog zajmujący się ewolucją umysłu nieco inaczej postrzegam ten rodzaj śmiechu. Na pewno mnie on nie denerwuje. Sądzę, że niezależnie od tego, jak długo i często obserwuje się zwierzęta, nieważne, czy robi to laik, czy zawodowiec – w końcu musi przyjść moment, w którym obserwowane zachowanie wywoła uśmiech. Będzie to gest zaskoczenia i zdziwienia, a jednocześnie rozpoznania w zwierzęcym zachowaniu czegoś tak bardzo ludzkiego, tak bliskiego nam, że... zaskakuje nas to i porusza.

POLECAMY

Czasem ten nasz śmiech jest nerwowy, czasem serdeczny, może pojawić się, gdy jesteśmy sami, ale też w tłumie, np. na sali konferencyjnej. Ta reakcja, jej siła może być różna, jednak za każdym razem oznacza to samo: w jednej chwili odkrywamy, jak bardzo jesteśmy podobni do innych zwierząt. W czym zatem jesteśmy do zwierząt podobni? W czym są one od nas różne? Czy jest coś wyjątkowego, co czyni nas ludźmi i czy to coś jest dla zwierząt absolutnie niedostępne?

Narzędzia, które robią zwierzęta
W dociekaniu ewolucyjnych korzeni różnych zachowań oraz funkcji umysłu tak naprawdę nie chodzi o to, aby na siłę doszukiwać się różnic czy podobieństw między konkretnymi gatunkami, by tworzyć za wszelką cenę jakiś ranking. Rzecz idzie o coś dużo ważniejszego – o to, że jeśli nie odczytamy poprawnie zapisu naszej ewolucyjnej drogi (która jest znacznie bardziej kręta i złożona, niż dawniej mogło się wydawać), nie będziemy mogli odkryć tajemnicy ludzkiego umysłu.
Kiedyś odpowiedź na pytanie, co wyróżnia człowieka spośród innych zwierząt, wydawała się prosta. Na przykład powszechnie uważano, że ludzie są jedynymi wytwórcami narzędzi, a zwierzęta używają tylko gotowych przyborów (czyli np. używają kamieni, ale nie poświęcają czasu na ich obróbkę).

Obecnie nie tylko mamy liczne doniesienia dotyczące precyzyjnego wyrabiania narzędzi przez różne gatunki zwierząt, ale opisuje się także różnice kulturowe w procesie wytwarzania podobnych narzędzi. I tak na przykład tylko szympansy z Senegalu, przygotowując witkę do łowienia owadów, ostatnie kilkanaście centymetrów specjalnie wybranej gałązki przeciągają między zębami, rozwarstwiając łodygę na paski, tworzące pędzlowate zakończenie. Dzięki temu wyłapują i wyjadają nawet dziesięć razy więcej termitów niż małpy z innych części Afryki, które przygotowując witkę, tylko obrywają z gałązki liście.

Także zwierzęta, które nie preparują specjalnych narzędzi, przejawiają mocno złożone zachowania związane z wyborem przedmiotów, których używają. Przykładem mogą być kapucynki, korzystające z ciężkich kamieni przy rozbijaniu orzechów. Znalezienie dobrego „młota” jest dla nich bardzo czasochłonne i dlatego, zmieniając miejsce żerowania, za każdym razem przenoszą mozolnie na nowe miejsce upatrzony kiedyś kamień.

Badacze sprawdzili swego czasu, na jakiej zasadzie odbywa się wybór „młotów”, ile jest w nim przypadkowości, a ile wiedzy, doświadczenia. W ramach eksperymentu podrzucali małpom kamienie z różnych skał, różniące się też wielkością. Okazywało się, że kapucynki zawsze wybierały narzędzia z lepszego do ich celu, mniej kruchego surowca. Zwracały też uwagę na wagę kamienia, starannie oglądając i szacując wszystkie potencjalne narzędzia. Warto też nadmienić, że wiele gatunków zwierząt nieużywających narzędzi w naturze, w warunkach laboratoryjnych wykazuje niezwykłą plastyczność zachowania i podczas eksperymentów sięga po narzędzia, aby osiągnąć cel.

Podróże w czasie
Wolfgang Köhler, niemiecki psycholog, odkrywca procesu uczenia się przez wgląd, sformułował niegdyś hipotezę, że zwierzęta nie potrafią mentalnie „podróżować w czasie”. W przeciwieństwie do ludzi snujących plany przyszłych działań często w oparciu o swoje przeszłe doświadczenia, zwierzęta, zdaniem Köhlera, są więźniami teraźniejszości. Oczywiście na pierwszy rzut oka obalenie hipotezy Köhlera wydaje się banalne – skoro u zwierząt zachodzą procesy uczenia się, to dany osobnik musi posługiwać się pamięcią, a więc doświadczeniem z przeszłości! Sprawa jednak nie jest tak prosta. Spór tak naprawdę dotyczy tego, czy zwierzęta rzeczywiście pamiętają wydarzenia ze swojego życia w sposób podobny do ludzi, czy też tylko mają tzw. pamięć semantyczną. Problem można zobrazować w ten sposób: jeśli wiejski pies „mający złe wspomnienia” unika kamieni ciskanych przez ludzi, to czy przypomina sobie konkretne wydarzenia ze swojego życia, czy też pamięta jedynie semantyczną regułę: unikaj pocisków, bo sprawiają ból.

Rozważania dotyczące tej tematyki obejmują dziś jeszcze bardziej złożone zagadnienia: czy zwierzęta mają pamięć epizodyczną na kształt pamięci człowieka, czy też coś, co w literaturze zwie się pamięcią epizodycznopodobną. Pamięć epizodycznopodobna nie wymaga złożonych kompetencji językowych, samoświadomości lub wykształcenia teorii umysłu czy linii czasu. Badacze zajmujący się tym problemem chętnie obserwują gatunki, które mają w zwyczaju ukrywanie i magazynowanie żywności. Jednym z nich jest modrowronka kalifornijska. Z obserwacji wynika, że być może ptaki te posiadają pamięć zdarzeń o charakterze epizodycznym. Wykazano, że modrowronki pamiętają, gdzie ukryły różne rodzaje pożywienia i odnajdują je bezbłędnie, zanim pokarm się zepsuje – najpierw wyszukują smakołyki o małej trwałości, potem te o większej.

Pamięć dotyczącą epizodów z przeszłości bardzo trudno jest badać, jeszcze trudniejsze jest ocenienie zdolności zwierząt do planowania zachowania w przyszłości. W tym przypadku częściej mamy do czynienia z obserwacjami, niż – nomen omen – planowymi eksperymentami. Najsłynniejszym opisanym szczegółowo doniesieniem tego typu jest przypadek szympansa o imieniu Santino, mieszkającego w szwedzkim zoo.

W wieku 17 lat Santino został jedynym samcem w grupie. Swoje zachowania związane z potrzebą dominacji zwrócił wkrótce w stronę ludzi oglądających zwierzęta. Każdego ranka przed otwarciem ogrodu Santino zbierał kamienie i układał je w stosy – po to, by później rzucać nimi w zwiedzających. Kiedy obsługa zaczęła systematycznie oczyszczać wybieg z kamieni, samiec zaczął wybierać je z wody (szympansy zazwyczaj unikają wody i nie potrafią pływać) i chować w skrytkach. Kiedy i to źródło pocisków się skończyło, Santino zaczął opukiwać betonowe ściany fosy. Nauczył się, że tam, gdzie odgłos jest głuchy, można łatwo odłupać kruszący się po zimie beton. Pozyskane w ten sposób pociski znów chował w skrytkach, by w stosownej chwili celować nimi w zwiedzających...

Jest to jak dotąd najlepiej opisany w literaturze naukowej przykład spontanicznego długofalowego planowania działania przez zwierzę, wymagającego dużej złożoności poznawczej oraz udziału procesów myślenia i świadomości percepcyjnej.

Zwierciadło świadomości
Świadomość, a szczególnie samoświadomość, jest wielką tajemnicą ewolucji. Istnienie świadomości nawet w przypadku człowieka jest z naukowego punktu widzenia dość niewygodne – nie ma przecież w naturze nic bardziej...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI