Nie każdy smutek to depresja

Na temat Ja i mój rozwój

Czasami warto się trochę posmucić, bo smutek skłania do refleksji nad sobą. Nie wolno jednak smucić się zbyt długo, bo wtedy smutek jest w stanie zniszczyć każdego i wszystko - tłumaczy Artur Cedro.

PIOTR ŻAK: – Łatwo mylimy depresję ze smutkiem...
ARTUR CEDRO: – Zapewne dlatego, że smutek jest emocją, która dominuje w większości typowych stanów depresyjnych. Gdy odczuwamy smutek, to początkowo możemy nie wiedzieć, czy pojawił się z powodu choroby, czy też z przyczyn powiedzmy „egzystencjalnych”, takich jak codzienne kłopoty w pracy albo w domu, zmęczenie nadmiarem obowiązków lub brak wyraźnie określonych celów. Zatem przeżywanie smutku wcale nie musi oznaczać depresji. Czasami po prostu wygodniej oznajmić, że ma się depresję niż uznać, że smutek to jeden z elementów definiujących nasze życie. W przeciwnym razie musielibyśmy przyjąć odpowiedzialność za własne czyny i decyzje, a tego współczesny człowiek raczej stara się unikać. Poważniejsza analiza przyczyn smutku mogłaby doprowadzić nas do niechcianych wniosków, np. że powinniśmy w naszym życiu dokonać pewnych zmian, przyznać się do błędów albo zgodzić na konsekwencje własnych decyzji. Natomiast depresja to choroba, a w chorobie możemy liczyć na to, że ktoś się nami zajmie, zadba o nasze leczenie. Jako chorzy z pewnością otrzymamy odpowiednią porcję współczucia i pomocy, których zwyczajnie może nam brakować, gdy nic nam nie dolega. Kolejna rzecz: na smutek ludzie są znieczuleni, w końcu każdemu bywa smutno, każdy ma jakieś trudności. Dlatego możemy nie spotkać się ze zrozumieniem.

Po czym rozpoznać, że jest nam zwyczajnie smutno?
– Przede wszystkim niechorobowy smutek ma swoją przyczynę. Może ona być bliska, jawna – utrata pracy, choroba somatyczna, małżeński konflikt – i wówczas smutek rozumiemy, co nie oznacza, że go akceptujemy. Bywają także przyczyny odległe, które długo pozostają dla nas ukryte: poczucie niespełnienia, niezrealizowania planów, załamanie systemu wartości, obawy o przyszłość. Egzystencjalny smutek zazwyczaj nie powala nas na łopatki, nie przesłania ważnych dla nas celów i obowiązków, choć okresowo może pozbawiać energii do działania. Nie trwa też zbyt długo – przychodzi, mieszka z nami przez pewien czas, a potem odchodzi. Dosyć łatwo można go zneutralizować, np. przekierowując uwagę na inne sprawy. Często pomaga aktywność fizyczna, np. jazda na rowerze, bieg, intensywny spacer. Warto też spotkać się z przyjaciółmi, wyjechać w miejsca budzące przyjemne wspomnienia. Czasami wystarczy przygotować sobie filiżankę ulubionej herbaty albo kawy, zasiąść w wygodnym fotelu i poczytać dobrą książkę. A niekiedy ulgę i poprawę nastroju przynosi zwyczajne wypłakanie się. Krótko mówiąc – smutek jest czymś jak najbardziej normalnym, zwłaszcza gdy doświadczamy trudności lub przeżywamy osobisty dram...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI