Na szlakach empatii

Ja i mój rozwój Praktycznie

Gdyby nie empatyczny mózg, mielibyśmy wielki kłopot ze zrozumieniem, co czują nawet nasi najbliżsi. Bywa jednak, że funkcjonuje on źle.

Współcześni badacze rozumieją empatię jako proces, w którym dochodzi do współodczuwania emocji, do przyjmowania perspektywy innych ludzi, a dzięki temu do rozumienia ich emocji, współczucia im oraz okazywania troski i życzliwości. Takie reagowanie na cierpienie innych zwykle nazywane jest empatyzowaniem.
Co dzieje się w mózgu człowieka, który patrzy na cierpienie innych – fizyczne z powodu zranienia czy choroby albo społeczne z powodu utraty bliskich, domu, pracy? Jak w mózgu rodzi się współodczuwanie, a jak troska o innych? Czy mózg osoby skupionej na sobie, narcystycznej lub psychopatycznej, będzie reagować na cierpienie innych?

Twój ból – moim bólem

Wszystko wskazuje, że proces empatyzowania rozpoczyna się od tzw. rezonansu afektywnego, zwanego też współodczuwaniem. Polega on na tym, że gdy widzimy jakiś afekt u innych ludzi, reagujemy na niego takim samym afektem. Część badaczy sugeruje, że w trakcie obserwowania innych albo wyobrażania sobie ich emocji nasze mózgi reagują automatycznie. Ten model reagowania mózgu naukowcy nazywają „modelem percepcji-aktywacji”. Uważają, że jest on możliwy prawdopodobnie dzięki istnieniu układu neuronów lustrzanych.

W 2004 roku zespół Tani Singer po raz pierwszy „podejrzał”, co dzieje się w naszych mózgach, gdy widzimy, że kogoś coś boli. Naukowcy do udziału w badaniu zaprosili pary. Najpierw jedno z partnerów widziało grymas bólu u ukochanej osoby, a potem samo otrzymywało bodziec bólowy. Wyniki badań pokazały, że w mózgach badanych te same obszary uaktywniały się zarówno w trakcie obserwacji bólu, jak i jego doznawania. Były to struktury tzw. matrycy bólowej, głównie przednie części wyspy i zakrętu obręczy. Wyjątek stanowiła kora somatoczuciowa, aktywna jedynie w czasie bezpośredniego doznawania bólu.

Dzięki zastosowaniu w późniejszych badaniach innych metod naukowcy ustalili, że również ta kora jest aktywna zarówno podczas doznawania bólu, jak i obserwowania go u innych. Co więcej, te części mózgu stają się aktywne bez względu na to, czy ból odczuwa ktoś nam bliski, czy też osoba zupełnie obca. Znaczenie mają także siła bólu i jego nagłość – wyraźnie wzmacniają one reakcję wymienionych wyżej struktur mózgowych, czyli tzw. empatycznego mózgu.

Choć istnienie wspólnych szlaków neuronalnych może wyjaśniać, jak to się dzieje, że emocje innych odczuwamy jako własne, to nie wystarcza ono do wytłumaczenia mózgowych mechanizmów empatii. Co więcej, takie „lustrzane” współodczuwanie mogłoby doprowadzić do zarażenia się negatywnymi emocjami przeżywanymi przez innych, np. smutkiem czy agresją, a nie do chęci udzielenia pomocy. Dlatego w trakcie empatyzowania tak ważne jest oddzielenie Ja od innych.
Umiejętność oddzielenia perspektywy własnej (co czuję ja) od perspektywy cudzej (co czują inni) pozwala nam rozpoznać i zrozumieć emocje innych, a następnie zachowywać się w sposób adekwatny do kontekstu. Dzięki podglądaniu pracy mózgu wiemy też, że za trafne odczytanie emocji innych odpowiadają głównie te obszary kory przedczołowej, które są aktywne m.in. podczas planowania działań i rozwiązywania różnorodnych problemów. Wszystkie te procesy pomagają zrozumieć, co się dzieje z innymi, i podejmować zachowania odpowiednie do ich potrzeb.

POLECAMY

W trakcie przyjmowania perspektywy drugiej osoby ważna jest tzw. regulacja emocji, czyli umiejętność kontroli ich ekspresji. Pozwala ona dostosować do sytuacji sposoby wyrażania emocji i ich siłę. Gd...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI