Matka nieboska

Ja i mój rozwój Wstęp

Nie wszystkie matki – nawet te, które tego pragnęły – są szczęśliwe. Często dlatego, że macierzyństwo zwyczajnie je przerosło.

Niby wszystko jasne: osobnik rodzaju żeńskiego wydaje na świat dziecko, a potem troszczy się o nie. Im wyżej na ewolucyjnej drabinie, tym bardziej się troszczy. Najbardziej w przypadku dzieci ludzkich, bo noworodki są skrajnie niezaradne. W rzeczywistości jednak zjawisko jest bardziej skomplikowane.

Najprościej wygląda to z perspektywy ewolucyjnej – tu wszystko sprowadza się do transmisji własnych genów. W odróżnieniu od ojcostwa, genów bez żadnych wątpliwości własnych. Imperatyw ewolucyjny nakazuje dbać o te geny. Troska o dziecko jest zatem wersją altruizmu krewniaczego.

Bardziej skomplikowana jest płaszczyzna psychologiczna, bo tu pojawiają się uczucia: poświęcenie, miłość i więź. Tu znajdziemy wyrzeczenia i rozczarowania, radość i złość, zaradność i bezradność, mądrość i głupotę....

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI