Magia w służbie psychologii

Laboratorium

Magia wciąż i wciąż zdumiewa i zachwyca, sekrety iluzjonistów, mentalistów czy prestidigitatorów nieustannie rozpalają ludzką ciekawość. Badają je również naukowcy, zyskując bezcenną wiedzę o tajnikach ludzkiego umysłu.

Magia jest jedną z najstarszych sztuk teatralnych i – jak to celnie ujął amerykański pisarz Henning Nelms – zajmuje się „kreowaniem niemożliwego”. Dzięki temu magicy i iluzjoniści mogli przez wieki kreować i badać różne techniki wpływu społecznego, za pomocą których oddziaływali na ludzkie zmysły, przekonania, a nawet wierzenia. W ten sposób powstały sztuczki i iluzje tak przekonujące, że do dziś udaje się przy ich pomocy nabierać widzów na całym świecie. 

POLECAMY

Nic zatem dziwnego, że magia fascynowała również wielu pionierów nauk psychologicznych. Na przykład Alfred Binet, psycholog francuski i autor pierwszych testów inteligencji, już w 1894 roku badał techniki stosowane przez słynnych magików i odkrył kilka percepcyjnych mechanizmów leżących u podstaw ich skuteczności. Naukowiec sięgnął w tym celu po najnowocześniejsze narzędzia ówczesnej nauki – „fotorewolwer”, jeden z pierwszych aparatów fotograficznych, który pozwalał utrwalić sekwencję ruchów na kolejnych zdjęciach. Z kolei amerykański psycholog społeczny Norman Triplett badał iluzje i demonstrował, że już sama sugestia wykonania jakiejś czynności może wywołać u ludzi wrażenie, że ją widzieli. 

Iluzjoniści czy… psychologowie?

O pionierskich eksperymentach pierwszych psychologów dość szybko zapomniano. I choć przez stulecia magikom udało się zebrać ogromną wiedzę na temat sposobów manipulacji ludzkim umysłem, to psychologia długo ignorowała jej istnienie. Dopiero niedawno pojawiły się w nauce głosy, że wiedza zdobyta dzięki magii może nam pomóc zrozumieć procesy poznawcze i rozwikłać zagadkę świadomości. Właśnie w tym celu podczas magicznych sztuczek zbadałem ruchy gałek ocznych widzów i potwierdziłem, że nie dostrzegają oni wielu działań iluzjonisty. Z kolei dr Jorge Otero-Millan, neuronaukowiec z Johns Hopkins University, wraz ze współpracownikami stwierdził, że wykonywane przez magika koliste ruchy dłońmi sprawiają, że nasz system wzrokowy staje się bardziej podatny na zniekształcenia percepcyjne. Zaś w badaniach, które przeprowadziłem z Benjaminem W. Tatlerem, psychologiem z Dundee University, i dr. Geoffem G. Cole’em, neuropsychologiem z Durham University, udało się ustalić, że ruchy gałek ocznych wykonywane przez iluzjonistów to dla widzów ważne wskazówki społeczne, wpływające na ich uwagę i zmysły. Natomiast prof. Richard Wiseman, psycholog z University of Hertfordshire, zbadał indyjską sztuczkę z liną. W tym słynnym triku magik „sprawia”, że leżąca w koszyku lina rozwija się i zaczyna lewitować, a jego pomocnik wspina się po wiszącym w powietrzu sznurze. Okazało się, że w wytworzeniu tego złudzenia kluczową rolę odgrywają zniekształcenia pamięci. 

Magia pozwala również na badanie procesów poznawczych, takich jak kształtowanie się przekonań. I tak na przykład prof. Victor A. Benassi wraz ze współpracownikami dowiódł, że już samo oglądanie sztuczek magicznych sprzyja przekonaniu, że takie zjawiska są możliwe. Natomiast dr Eugene Subbotsky wielokrotnie używał pokazów sztuczek magicznych, by badać pewien szczególny sposób myślenia u dzieci i dorosłych. „Myślenie magiczne” opiera się na przekonaniu, że procesy psychiczne posiadają moc sprawczą, dzięki której możemy oddziaływać na realne zdarzenia. I tak człowiek z zaburzeniem kompulsywnym jest przekonany, że spotka go coś strasznego, jeśli stanie na linii pomiędzy dwiema płytami chodnikowymi. Magia była używana również do badania tak skomplikowanych zagadnień, jak neuronalne podstawy przyczynowości, źródła wglądu (czyli nagłego odkrycia rozwiązania jakiegoś problemu) czy natura wolnej woli.

Nie wierz własnym oczom

Jak podkreślał historyk i sceptyk Milbourne Christopher w swej ilustrowanej kronice dziejów magii, iluzjoniści od tysiącleci eksperymentują z tworzeniem alternatywnych wizji rzeczywistości. Oczywiście nie oni jedni.

Reżyserzy filmowi skutecznie manipulują poczuciem czasu i przestrzeni widzów. Kieszonkowcy wyprowadzają w pole zmysł dotyku swych nieświadomych ofiar. Dzieje się tak, ponieważ wszyscy oni stosują techniki opierające się na powszechnie występujących zjawiskach, których źródłem są cechy ludzkiego umysłu.

Kluczowe są dwa aspekty magicznych sztuczek. Pierwszy z nich to „rezultat” – zjawisko świadomie doświadczane przez widza (na przykład obserwowanie, jak wybrana wcześniej karta wyłania się nieoczekiwanie z kieszeni magika). Druga kwestia to technika – a zatem manipulacje stosowane przez magika dla uzyskania powyższego rezultatu (takie jak szczególny sposób tasowania kart czy dyskretne umieszczenie wybranej karty w kieszeni). Aby magiczna sztuczka „zadziałała”, techniki stosowane przez magika muszą być na tyle skuteczne, by wyprowadzić w pole praktycznie całą widownię. A dzięki temu te metody mogą zostać zaprzęgnięte do badań nad problematyką percepcji, myślenia i wielu innych aspektów umysłu. 

I tak w obszarze postrzegania można dzięki magii zbadać przekonanie o stałości przedmiotu – przeświadczenie, że istnieje, nawet gdy stracimy go z pola widzenia. Wbrew pozorom nie rodzimy się z takim przekonaniem, ale – jak dowiódł słynny francuski psycholog Jean Piaget – zyskujemy je w toku rozwoju. Dzięki technikom zapożyczonym z magicznych sztuczek psychologowie rozwojowi mogli prowadzić badania, w których obiekty „znikały” i pojawiały się na nowo. W tzw. paradygmacie naruszenia oczekiwań (ang. violation-of-expectation) eksperymentator może zakryć przedmiot za pomocą przesłony, a następnie usunąć go i utrzymywać, że zniknął. Założenie eksperymentu jest następujące: jeśli niemowlęta mają poczucie stałości przedmiotu, to powinny być zaskoczone niewiarygodnym zdarze...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI