Kwestia smaku

Zdrowie i choroby Laboratorium

Sushi czy schabowy? Nasze codzienne menu układa nie tylko kultura, w której żyjemy, ale też geny, mechanizmy uczenia się oraz nasze samopoczucie fizyczne i psychiczne.

Jedni nie mogą się obejść bez słodkości, inni tonami pochłaniają chipsy. Niektórzy uwielbiają surówki i sałatki, inni nie potrafią zrezygnować z krwistego steku. Jak widać, podniebienia i smaki bywają różne, każdy lubi coś innego. Skąd się biorą nasze preferencje kulinarne i szczególna słabość do pewnych potraw?

POLECAMY

To, co smakuje nam w okresie dorosłości, zazwyczaj smakowało nam także w dzieciństwie. Jak dowiódł zespół Julie Mennelli z Monell Chemical Senses Center w Filadelfii, na preferencje smakowe wpływa smak mleka matki. Badania pokazały, że niemowlęta, których matki w czasie ciąży i połogu regularnie piły sok z marchwi, jadały później przeciery marchewkowe chętniej niż dzieci, które nie poznały wcześniej tego smaku.

W kształtowaniu gustu kulinarnego ważną rolę odgrywa również proces uczenia się. Jeśli jakiś posiłek lub przekąska, np. baton czekoladowy, sprawia, że czujemy się po nim syci, w przyszłości szczególnie chętnie będziemy sięgać po tego typu przysmaki. Jeśli natomiast po spożyciu potrawy poczujemy mdłości, to jej smak skojarzymy z chorobą i będziemy jej unikać. Taki mechanizm, wykształcony w procesie ewolucji, chroni nas przed zatruciem zanieczyszczonym albo zepsutym pożywieniem.

Wydawałoby się, że osoby, które każdego dnia raczą się przysłowiowym schabowym z ziemniaczkami, mogą borykać się z niedoborami składników odżywczych. Na szczęście nasz organizm stosuje mechanizm, który przeciwdziała niezróżnicowanej diecie – nawet ulubione dania zbyt często spożywane po jakimś czasie przestają nam tak bardzo smakować, pojawia się uczucie przesytu, chęć odmiany i spróbowania czegoś innego. Ten biologiczny trik skłania nas do urozmaicania codziennego menu.

Procesy biologiczne leżą także u podłoża innego zjawiska – tzw. neofobii. To lęk przed nieznanym, który powoduje, że do nowych potraw podchodzimy raczej sceptycznie, a dziwne i egzotyczne kosztujemy bardzo ostrożnie i w niewielkich ilościach. Dzięki temu upewniamy się, czy nieznany nam dotąd pokarm będziemy mogli bez przeszkód przetrawić i przyswoić.

Co ciekawe, zamiłowanie do pewnych smaków może „przenosić się” na inne potrawy. Jeżeli w nowe danie wkomponujemy dobrze znane i lubiane produkty, wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że ono również będzie nam smakować. Naukowcy nazywają to zjawisko „uczeniem się smaków przez smaki”. Ponadto do niektórych smaków trzeba się po prostu przyzwyczaić, a z czasem być może nawet je polubimy. Wie o tym niejeden kawosz. Próbując kawy po raz pierwszy, trudno zrozumieć, dlaczego cieszy się ona aż taką popularnością. Jednak pijąc ją regularnie, „uczymy się” smaku kawy i zaczynamy doceniać walory małej czarnej.

Posiłki na języku
Za pomocą języka potrafimy określić, czy danie jest słodkie, kwaśne, słone, gorzkie, czy może ma smak umami, charakterystyczny dla pokarmów bogatych w białko (od japońskiego umai – znakomity smak, smaczny). Każdy ze smaków zostaje rozpoznany dzięki wyspecjalizowanym chemoreceptorom, które znajdują się w strukturach nazywanych kubkami smakowymi. Występują one przede wszystkim na powierzchni języka oraz w tylnych obszarach podniebienia i górnej części p...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI