Jak wam się podoba?

inne Laboratorium

Kanciaste czy okrągłe, małe czy duże – projektanci produktów codziennego użytku głowią się nad tym, jakie cechy nadać przedmiotom, by spełniły oczekiwania konsumentów.

Wyobraźmy sobie, że szukamy nowej kanapy do salonu. Cena nie ma znaczenia. W salonach meblowych i sklepach internetowych możemy wybierać spośród setek, jeśli nie tysięcy modeli. Jaki najbardziej przypadnie nam do gustu: elegancki szezlong z wygiętym oparciem i mahoniowymi nogami, czy może nowoczesna kanapa z obiciem w geometryczne wzory? Wiadomo, o gustach się nie dyskutuje i każdy z nas ma niepowtarzalny zmysł estetyczny. Okazuje się jednak, że naszymi indywidualnymi preferencjami rządzą pewne prawidłowości i wcale nie jesteśmy pod tym względem tak wyjątkowi, jak nam się wydaje.

POLECAMY

Projektanci produktów codziennego użytku od dawna głowią się nad tym, jakie cechy przedmiotów nas przyciągają, a jakie odpychają. Rąbka tajemnicy uchylają naukowcy, którzy również poszukują odpowiedzi na to pytanie. Większość ludzi woli przedmioty duże bardziej niż małe. Preferujemy też krągłości raczej niż kąty ostre, i nie dotyczy to wcale tylko mebli wypoczynkowych. Istnienie takich preferencji estetycznych potwierdzają wyniki badań prowadzonych na całym świecie. W 2006 roku Moshe Bar i Maital Neta, neurobiologowie z Harvard Medical School, prezentowali uczestnikom eksperymentu zdjęcia zegarków na rękę oraz kanap o zaokrąglonych lub kanciastych kształtach. Po bardzo krótkiej ekspozycji badani mieli zdecydować, czy dany model im się podoba, czy nie. Okazało się, że większość uczestników wolała przedmioty o zaokrąglonych kształtach.

Bar i Neta powtórzyli swój eksperyment rok później. Tym razem rejestrowali również aktywność mózgów uczestników. Zaprezentowali badanym 140 przedmiotów codziennego użytku, np. świece i formy do ciasta o zaokrąglonych lub kanciastych kształtach. Oprócz tego wybrali 80 obiektów, które posiadały zarówno elementy okrągłe, jak i kanciaste. Okazało się, że uczestnikom najbardziej podobały się zaokrąglone przedmioty, na drugim miejscu znalazły się te o „mieszanych” kształtach, a listę ulubionych zamykały kanciaste. Niechęć badanych do przedmiotów o ostrych brzegach potwierdziły skany ich mózgów. Gdy patrzyli na nie, ujawniała się duża aktywność neuronów w ciele migdałowatym, czyli obszarze stanowiącym mózgowe centrum strachu. Bar i Neta przypuszczają, że widok spiczastych rogów i ostrych krawędzi wywołuje w tej strukturze stan alarmowy, co objawia się odczuwanym przez nas dyskomfortem estetycznym. Zdaniem naukowców ta niechęć jest głęboko zakorzeniona w naszym mózgu, spełniała bowiem ważną funkcję w życiu naszych przodków. Ostre przedmioty mogą nas łatwo zranić, poza tym takie formy często oznaczają niebezpieczeństwo – zęby drapieżnika, kolce czy pazury. Niechęć odczuwana wobec takich kształtów mogła zatem nawet uratować życie.

Przejawy ukształtowanego ewolucyjnie poczucia estetyki widać również w innych naszych upodobaniach. Lubimy na przykład symetryczne twarze. Regularne rysy pozwalają przypuszczać, że osoba jest zdrowa i zdolna do rozmnażania. Thomas Jacobsen, psycholog z Universität Leipzig w Niemczech, i jego współpracownicy pokazali też, że symetria to cecha, która pozwala najlepiej przewidywać, czy kształt bądź wzór zostaną uznane za ładne.

Na ocenę atrakcyjności obiektu może wpływać również jego złożoność, rozumiana jako liczba elementów, które go tworzą. Postanowiliśmy to sprawdzić w 2009 roku wspólnie z Pablo Tinio, psychologiem obecnie pracującym w Queens College. Naszych badanych prosiliśmy, by ocenili atrakcyjność 160 czarno-białych wzorów dwuwymiarowych, pogrupowanych w cztery kategorie: złożone symetryczne, złożone asymetryczne, proste symetryczne i proste asymetryczne (patrz ilustracja obok). Za najładniejsze zostały uznane figury złożone, ale symetryczne. Na drugim miejscu uplasowały się wzory proste i symetryczne. Okazuje się zatem, że symetria jest ważniejszą cechą w ocenie piękna niż złożoność. Najkorzystniejsza wydaje się jednak kombinacja obydwu cech.

Pięknie przeciętny
Aby wykreować szczególnie piękny wizerunek, badacze wykorzystują techniki komputerowe, pozwalające im łączyć kilka obrazów w jeden. W efekcie mogą otrzymać „przeciętną” twarz, czyli taką, której wymiary i proporcje odpowiadają średniej wszystkich nałożonych na siebie twarzy. Nawet z małej liczby zdjęć powstaje prototyp, który wydaje nam się szczególnie piękny i dziwnie znajomy. Podobny efekt obserwujemy, gdy do takiego „uśrednienia” zostaną użyte zdjęcia zwierząt lub przedmiotów.

Dlaczego jednak prototypy wydają nam się szczególnie atrakcyjne? Po pierwsze, takie „uśrednione” twarze wyglądają na zdrowsze, nie prezentują bowiem żadnych nieregularności, a to sugeruje, że ich właściciele mają dobre geny. Psychologowie poznawczy proponują inne wyjaśnienie. Według nich atrakcyjność prototypów wy...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI