Jak mądrze chcieć

Ja i mój rozwój Laboratorium

Nie spoczniemy, nim dojdziemy – ale czy w ogóle warto tam iść? Czy warto gonić króliczka? I jak się o tym przekonać, zanim się go złapie? Są ludzie, którzy wiedzą, dokąd zmierzają, potrafią mądrze wybierać cele i sprytnie do nich dążyć.

Jan jest inteligentnym pracownikiem naukowym, ale nie potrafi znaleźć swojego miejsca w życiu. Założył z kolegami firmę komputerową. Nadal rozkręca biznes, mimo że nie przynosi on spodziewanych zysków, a główny udziałowiec dawno się wycofał. Kiedy Jan do czegoś dąży, jest ślepy na sygnały, że nie tędy droga. Mimo wielu porażek wierzy, że tym razem mu się uda. Co sprawia, że ten inteligentny mężczyzna traci rozsądek, gdy podejmuje ważne decyzje?

Andrzej jest przeciwieństwem Jana – niczego w życiu nie doprowadził do końca. Przerwał studia, nie dokończył remontu domu. Ciągle jakiś nowy pomysł odbiera mu chęć kontynuowania tego, co zaczął. Jest nadmiernie wrażliwy na dopływające informacje. Początkowo może to sprzyjać giętkości działania, ale w skrajnej postaci prowadzi do chaotycznych zachowań i nie pozwala na osiągnięcie obranych celów.

Zarówno Jan, jak i Andrzej mają deficyty w inteligencji motywacyjnej, która oznacza umiejętność sterowania własnym życiem, działaniami, a także poziomem energetycznym naszego organizmu. A jeśli są to umiejętności, to można się ich nauczyć.

Jednym z przejawów inteligencji motywacyjnej jest trafny wybór celów. Już Alfred Adler, psychoanalityk austriacki, twierdził, że o naszym zdrowiu psychicznym decyduje odpowiedniość celów, jakie sobie stawiamy. Osoba mądra motywacyjnie potrafi wybrać odpowiednie cele – dopasowane do swoich możliwości i predyspozycji, potrafi też wykorzystywać szanse, jakie niesie życie.
Różnimy się tym, do czego dążymy (aspekt treściowy) i tym, w jaki sposób o tym myślimy (aspekt formalny).

Być jak Malkovich
Jan zupełnie inaczej myśli o swoich celach niż Andrzej. Można tu wyodrębnić celowych pragmatyków i pryncypialistów. Pryncypialista ustala listę długoterminowych celów na podstawie swoich wartości i preferencji, a także stara się wpływać na otoczenie tak, aby te cele osiągnąć. Oto ktoś wymarzył sobie karierę światowej sławy sportowca albo piosenkarki – żadna inna opcja nie interesuje go. Przypadki udanej realizacji takich długoterminowych celów są nagłaśnianie w mediach, ale w cieniu pozostają tysiące osób, które nie zrealizowały takich punktowych wizji. O nich się nie mówi. A przecież często to nie brak talentu albo motywacji nie pozwala im zrealizować marzeń o sławie. Na drodze stają niezależne od nich okoliczności – skręcony staw kolanowy albo choroba krtani sprawiają, że możliwość realizacji marzeń jest bardzo ograniczona.

Plany motywacyjnie mądrej osoby są wielowariantowe. Na przykład chce zostać sportowcem, ale dba też o zdobycie innego zawodu lub inwestuje zarobione pieniądze na wypadek kontuzji, która uniemożliwi jej dalszą karierę sportową. Ma nadzieję, że się uda, ale przygotowuje się też na gorszy scenariusz, dlatego łatwo może przeorganizować swoją wizję przyszłości.

POLECAMY

Pragmatyk kieruje się w swoich wyborach ogólnymi wartościami, takimi jak: nastawienie na rozwój osobisty, pomaganie innym, dążenie do bezpieczeństwa finansowego itp. Te wartości pozwalają mu wybierać cele możliwe do zrealizowania w sytuacji, w której się znalazł. Jeżeli ma mało interesującą pracę, a sytuacja na rynku pracy jest ciężka – koncentruje się na podnoszeniu kwalifikacji. Ale gdy tylko sytuacja się zmieni, pragmatyk szuka lepszych możliwości. W każdej sytuacji zadaje sobie pytanie: jak mogę zmaksymalizować moje wyniki, biorąc pod uwagę aktualne ograniczenia zewnętrzne?

Ostateczny termin
Długofalowe cele muszą być przełożone na plany dnia. Możemy mieć doskonale sformułowane wizje, których nie pozwala nam urzeczywistnić brak codziennej samodyscypliny. Barbara dobrze sobie radzi z planami długofalowymi. Mówi: Od razu wiedziałam, że chcę studiować zaocznie, aby równocześnie zdobywać doświadczenie zawodowe. Pierwsze studia podyplomowe kończyłam na pierwszym roku uzupełniających magisterskich, żeby nie przeszkadzały mi w pisaniu pracy, potem rok przerwy. Wyszłam za mąż, teraz już planuję, że po wakacjach zacznę się przygotowywać do egzaminów na studia doktoranckie. Moja rodzina postrzega mnie jako osobę świetnie zorganizowaną, „poukładaną”, a gubię się w codziennym życiu. Robię mnóstwo rzeczy równocześnie – umawiam się na spotkania, zawsze troszkę się spóźniam.

Wszystkie testy przesyłam w ostatnich minutach przed terminem, kiedy nie mam już szansy nic poprawić. Muszę mieć wyznaczony ostateczny termin, inaczej nigdy tego nie ruszę. Organizacja dnia codziennego jest dla mnie porażką.
I odwrotnie – można doskonale realizować plany dnia, nie mając żadnych długofalowych wizji. Agata zawsze ma wszystko zrobione na czas. W pracy najchętniej p...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI