I kto tu rządzi?

Ja i mój rozwój Laboratorium

Łatwiej nam panować nad światem, okiełznać ludzi lub żywioły, niż podporządkować sobie własne emocje, myśli i działania, które wciąż prowadzą nas nie tam, gdzie chcielibyśmy dotrzeć. Na czym polega sztuka panowania nad sobą?

Uzależnienia, nadmierne wydatki i niespłacone kredyty, choroby spowodowane niezdrowym stylem życia, ryzykowny seks i niechciane ciąże, przemoc, osiągnięcia poniżej możliwości, odwlekanie bez końca tego, co wymaga niezwłocznego wykonania, wreszcie światowy kryzys – oto plagi współczesnego świata. Nękają społeczeństwa, rujnują nam życie. Najciekawsze jednak, że choć są tak różnorodne, zdaniem psychologa amerykańskiego Roya F. Baumeistera wszystkie mają jedną i tę samą przyczynę: utratę kontroli nad własnym działaniem. Kiedy przestajemy nad sobą panować, rządy nad nami przejmują inne czynniki – impulsy, nawyki, pokusy. A to otwiera furtkę wspomnianym plagom. Istnieje też panaceum na owe plagi: samoregulacja. Jak pisze Baumeister: „Ja jest zdolne do sprawowania kontroli nad samym sobą i zmieniania swoich reakcji tak, by osiągnąć odległe, ale bardziej korzystne cele”. Kto to potrafi, ma większe szanse na udane życie – dobre zdrowie, sukces zawodowy i przyjazne relacje z innymi ludźmi. Kto nie potrafi – szuka okazji, by tę umiejętność opanować.

Zapanować nad protestem jestestwa

Jak utrzymać porządek – w domu i w życiu? Jak zorganizować prace domowe, uporządkować papiery na biurku i rzeczy w szafie.
W kolejnym odcinku perfekcyjna pani domu uczy tego uczestniczki programu. W innym programie kolejna „gospodyni” doradza, jak zdrowo się odżywiać i gospodarować domowym budżetem. Popularność takich programów telewizyjnych świadczy o tym, że uczestnicy (i widzowie) chcą się nauczyć lepiej panować nad swoim życiem, niezależnie, czy dotyczy to porządku w domu, czy racjonalnych wydatków. Problem w tym, że w takich programach jest ktoś, kto wyznacza nam cele i pilnuje, aby nasze działania były z nimi zgodne. W życiu zwykle jesteśmy zdani
na siebie.

Regulować swoje działania zgodnie z narzuconymi regułami potrafią nawet zwierzęta, ale jedynie w obecności sił zewnętrznych. Możemy nauczyć psa, by nie siadał na kanapie. I jest posłuszny... dopóki jesteśmy w domu, ale kiedy wyjdziemy, po powrocie znajdujemy psią sierść na kanapie. My też czasem w regulacji działań korzystamy z pomocy osobistego trenera. Jak piszą Kathleen Vohs i Brandon Schmeichel: „Policjanci, instruktorzy tańca, terapeuci, nauczyciele, doradcy podatkowi i długoletni przyjaciele pomagają innym w regulowaniu ich zachowania”.

Inaczej niż zwierzęta, potrafimy jednak działać zgodnie ze standardami, jakie sami uznamy za ważne, i nikt nie musi nas przy tym pilnować. Jesteśmy w stanie wykraczać poza bieżącą sytuację i realizować cele długoterminowe. Potrafimy wyobrazić sobie, jakie będą konsekwencje tego, że zamiast kończyć referat, odłożymy go na później, wybierzemy imprezę. Umiemy powstrzymać się przed pokusą zaśnięcia, póki praca nie jest gotowa, zmienić swój sposób myślenia, odczuwania i zachowania tak, by osiągnąć coś, na czym nam zależy. Zdolność do samoregulacji pozwala nam, jak pisze William James, „zapanować nad protestem jestestwa” i wstać rano, aby „wypełnić swoje zobowiązania”. Dzięki czemu jest to możliwe?

Pragnienie z dna

Roy Baumeister wraz ze współpracownikami wyróżnia trzy istotne elementy procesu samoregulacji: po pierwsze standardy, czyli cele, które sobie stawiamy, po drugie monitorowanie, czyli upewnianie się, czy nasze zachowania są zgodne z celem, po trzecie siłę woli, która umożliwia nam zmianę sposobu odczuwania, myślenia lub zachowania. Każdy z tych elementów samoregulacji może zarazem zawieść, doprowadzając do porażki.

Najpierw jest zamiar. Trudno mówić o samoregulacji, jeśli nie stawiamy sobie celów, nie mamy wymagań wobec siebie. Czasami wprawdzie formułujemy jakieś oczekiwania wobec siebie, ale robimy to mało precyzyjnie albo formułujemy ich zbyt dużo naraz. Niekiedy wymagania wzajemnie się wykluczają – jak wtedy, gdy chcemy rzucić palenie, a jednocześnie nadal na przerwach oddawać się nałogowi z kolegami z pracy. Albo pragniemy schudnąć, nie rezygnując z wcinania ulubionej czekolady.
Richard M. Ryan i Edward L. Deci, twórcy teorii autodeterminacji, zwracają uwagę na znaczenie zgodności wyznaczanych celów z własnymi potrzeb...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI