I jak tu (nie) być altruistą

Ja i mój rozwój Laboratorium

Nierzadko poświęcamy swój czas, siły, pieniądze, by pomóc innym. Wspieranie najbliższych nikogo nie dziwi. Dlaczego jednak pomagamy całkiem obcym osobom?

Może nas to zaskoczy, jednak niemal codziennie, w mniejszym lub większym stopniu, z kimś współpracujemy. W ten sposób możemy realizować swoje cele. Co ciekawe, często są one zupełnie inne niż zamierzenia osób, z którymi kooperujemy. Gdy chcemy coś kupić, nawiązujemy współpracę ze sprzedawcą – dostarczamy środki finansowe, a w zamian otrzymujemy produkt lub usługę. Podejmując pracę w firmie, dzielimy się obowiązkami ze współpracownikami, aby wykonywać pracę bardziej efektywnie. Czasami współpraca może przybrać skrajną formę – wtedy pomagamy innym, nie zyskując nic w zamian, a przynajmniej nie w danej chwili. Dzieje się tak, gdy na przykład jako studenci dzielimy się notatkami z innymi studentami czy opiekujemy się dziećmi najbliższej rodziny.

Współpraca jest powszechna we wszystkich kulturach i pod wszystkimi szerokościami geograficznymi. Co więcej, jej przykłady bardzo często obserwujemy również wśród zwierząt. Jak zagadnienie kooperacji i altruizmu wyjaśniają biologowie?

Według teorii ewolucji Karola Darwina sukces ewolucyjny osiągają organizmy najlepiej dostosowane. A dostosowanie mierzy się umiejętnością przetrwania osobnika do okresu dojrzałości płciowej oraz sukcesem reprodukcyjnym, czyli liczbą wydanego na świat potomstwa zdolnego do reprodukcji. Dlatego organizmy konkurują ze sobą o dostęp do zasobów oraz partnerów. Największa konkurencja ma miejsce wśród osobników tego samego gatunku – walczą o zasoby danej niszy ekologicznej i o partnerów w danej grupie. Skąd w takim razie wzięła się skłonność do współpracy z innymi? Przecież osobnik chętny do współpracy byłby wykorzystywany i oszukiwany przez tych samolubnych. Przecież poświęcając czas, zasoby i energię, by pomagać innym, zmniejszamy własne dostosowanie... Naukowcy proponują kilka wyjaśnień tego zjawiska.

Rodzina, ach rodzina!


U około 10 procent gatunków ptaków samce zamiast opiekować się własnym potomstwem, opiekują się młodymi innej samicy. W efekcie rezygnują ze swojego sukcesu reprodukcyjnego na rzecz innego osobnika. U wiewiórek ziemnych samice podnoszą alarm o 21 proc. częściej niż samce, gdy zbliża się drapieżnik, zmniejszając tym samym szansę własnego przeżycia. Skąd takie poświęcenie? W rzeczywistości przykłady te obrazują współpracę i pomoc okazywaną osobnikom spokrewnionym. Dokładniejsze badania pokazały bowiem, że w przypadku ptaków samica, której pomagał samiec, była jego siostrą. Z kolei samice wiewiórek ziemnych po osiągnięciu dojrzałości pozostają w grupie zasiedlającej dany teren, samce natomiast przenoszą się na inny. A zatem samice podnoszące alarm tak naprawdę narażają życie dla swoich sióstr, matek, kuzynek i ciotek.

Czy podobne sytuacje możemy zaobserwować wśród ludzi? Badania dotyczące pomocy rodzinie były prowadzone m.in. wśród mieszkanek Los Angeles. Uczestniczki odpowiadały na pytania dotyczące sytuacji udzielania lub otrzymywania pomocy. Okazało się, że gotowość do pomagania krewnym rosła wprost proporcjonalnie do stopnia pokrewieństwa – im bliższe było pokrewieństwo, tym większa gotowość do niesienia pomocy. Co ciekawe, gotowość ta była większa w odniesieniu do osób, które mogły w przyszłości mieć dzieci.

Takie obserwacje potwierdzają teorię doboru krewniaczego, zaproponowaną w 1964 roku przez Williama D. Hamiltona, brytyjskiego biologa ewolucyjnego. Według niego dobór naturalny mógłby faworyzować zachowania kooperacyjne i altruistyczne, jeżeli obie strony byłyby spokrewnione – bowiem pomagając krewnym, wspieramy kopie własnych genów. Stopień pomocy miałb...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI