Geografia myslenia

Laboratorium

Trudno sobie wyobrazić, jak bardzo nasze myślenie zależy od miejsca urodzenia, kultury, która nas otacza, wychowania. I nie chodzi tu wcale o treść naszych myśli, ale o sam sposób myślenia. O to, jak ono przebiega. 

Każdy, kto został wychowany według reguł zachodniej kultury intelektualnej, jest przekonany, że wszyscy musimy myśleć w taki sam sposób. Ten etnocentryzm jest zresztą charakterystyczny nie tylko dla nas, zaobserwować go można także u innych kultur. Powszechnie panuje przekonanie, że niezależnie od tego, kim jesteśmy i skąd pochodzimy, myślimy, postrzegamy i rozumujemy w identyczny sposób.

POLECAMY

Zgodnie z tym poglądem można być zatem szefem zachodniej korporacji, pasterzem na Bliskim Wschodzie, Eskimosem lub mieszkańcem Dalekiego Wschodu, ale do zapamiętywania, rozumowania, postrzegania i tak wykorzystywać się będzie te same sposoby, te same procesy psychiczne. Przecież w końcu wszyscy jesteśmy ludźmi i wszyscy mamy takie same mózgi. Jeśli już wypada przyznać, że jednak jakoś się różnimy, że w odmienny sposób spostrzegamy świat (np. my – obywatele krajów Europy Wschodniej i mieszkańcy Tokio), to tłumaczymy, że dzieje się tak tylko dlatego, że nasze kultury tak bardzo się różnią. Nie ma to jednak nic wspólnego z różnicami w naszej psychice. Trudno przecież wyobrazić sobie, że wyższe procesy poznawcze (np. rozumowania) w Europie opierałyby się na aksjomatach logiki klasycznej (np. zasada niesprzeczności), które np. w Azji nie miałyby zastosowania...

Takie przekonania, choć wydają się oparte na zdrowym rozsądku, nie są prawdziwe – dowiódł tego Richard E. Nisbett, amerykański psycholog kulturowy, w książce Geografia myślenia. Dlaczego ludzie Wschodu i Zachodu myślą inaczej? Pomiędzy Wschodem a Zachodem występują różnice, których naukowcy niebędący psychologami długo nie potrafili wyjaśnić. Zastanówmy się: dlaczego na przykład w starożytnej Grecji rozwinęła się geometria, a w Chinach dominowały studia z zakresu algebry i arytmetyki? Co umożliwia mieszkańcom Azji Wschodniej znacznie lepszą zdolność śledzenia zależności między zdarzeniami? Dlaczego mieszkańcy Zachodu i Wschodu inaczej postrzegają wpływ środowiska na zachowanie człowieka? Dlaczego dzieci w Ameryce i Europie Zachodniej szybciej przyswajają rzeczowniki, podczas gdy dzieci mieszkańców Azji Wschodniej lepiej radzą sobie z czasownikami? Dlaczego w codziennym życiu mieszkańcy szeroko pojętego Zachodu polegają na zasadach logiki formalnej, podczas gdy na Wschodzie zasady logiczne nie są fetyszyzowane? 

Dopiero dziś psychologia kulturowa umożliwia znalezienie wspólnego mianownika dla tych i podobnych im różnic. 

Podstawowy błąd atrybucji

Atrybucja to w psychologii przypisywanie komuś lub czemuś przyczyn swojego lub cudzego zachowania. Jeśli na przykład fakt, że spóźniliśmy się na ważne spotkanie, wyjaśniamy tym, że zepsuł się budzik, dokonujemy atrybucji zewnętrznej. Za naszą nieobecność odpowiedzialne są w tym wypadku cechy środowiska, a konkretnie – budzika. Gdy z kolei problem tkwi w nas samych i przyznajemy się do tego, mówiąc np. „jestem śpiochem” – dokonujemy atrybucji wewnętrznej.

Psychologowie długo zastanawiali się, czy jest możliwe, aby skłonność do atrybucji zewnętrznej lub wewnętrznej nie była jedynie różnicą wynikającą z indywidualnego charakteru jednostki, ale miała swoje kulturowe źródła. Pierwszą próbą przyjrzenia się kulturowym źródłom procesu atrybucji były badania wykonane przez psycholog rozwojową Joan Miller, która poprosiła Amerykanów i hinduskich mieszkańców Azji Południowo-Wschodniej o opisanie sytuacji, w których ich znajomi zrobili coś niewłaściwego, a także gdy udało im się zrobić coś dobrego. Badaczka przewidywała, że wśród Amerykanów będzie dominować atrybucja wewnętrzna, jednak wyniki eksperymentu zaskoczyły ją samą. Amerykanie prawie dwukrotnie częściej dokonywali atrybucji wewnętrznej, tłumacząc sytuację osobistymi cechami danej jednostki („Pomogła, bo ma dobre serce”). Z kolei Hindusi dwa razy częściej szukali przyczyn opisywanych przez siebie zdarzeń w kontekście sytuacji („Było ciemno i nie było tam nikogo innego, kto mógłby udzielić pomocy”). Co ciekawe, kiedy Amerykanie mieli ocenić sytuacje przywołane przez Hindusów, ró...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI