Asertywność w pracy

Ja i mój rozwój Praktycznie

Asertywność w pracy kończy się zwolnieniem - uważa wielu pracowników i nie próbuje rozmawiać z szefem o swoich potrzebach. Bywają też szefowie, którzy nie potrafią stawiać podwładnym granic. Jak być asertywnym pracownikiem i szefem?

DOROTA KRZEMIONKA:Asertywność nie kojarzy się najlepiej...
JERZY GUT: – Nic dziwnego, bo wiele osób sprowadza ją do mocnego stawiania granic, mówienia „nie”, odmawiania. Osobom nieśmiałym, nieprzywykłym do takich zachowań, asertywność kojarzy się z czymś obcesowym, wręcz brutalnym i w efekcie jej unikają. Z drugiej strony ludzie, którzy nigdy nie mieli kłopotów z odmawianiem i stawianiem granic, pod płaszczykiem tak pojętej asertywności osiągają szczyty egoizmu, na dodatek w majestacie prawidła psychologicznego. Co chwilę mówią „nie przekraczaj moich granic, mam do tego prawo”. A to przecież karykatura asertywności!

Czym zatem jest asertywność?
– To jasne, odważne mówienie o swoich potrzebach, mówienie ludziom dobrych rzeczy, obdarowywanie ludzi bez skrępowania, docenianie ich, mówienie „dziękuję”.

PROMOCJA W AKADEMII CHARAKTERY. WSZYSTKIE KURSY ZA POŁOWĘ CENY! Wśród nich szkolenie "Asertywność. Jak być sobą". Jest to internetowy kurs autorstwa terapeutki Adriany Klos. ZAMÓW TERAZ. Cena: 39 zł, po rabacie 19,95 zł. Aby skorzystać z promocji należy wpisać specjalny kod rabatowy zamieszczony na stronie Akademii po kliknięciu w przycisk "Uzyskaj dostęp".

Tylko jak asertywnie zgłosić swoje potrzeby szefowi? Wielu szefów powie wtedy „co mnie to obchodzi, to jest pana/pani problem, proszę to sobie załatwić, ale tak, by te potrzeby nie zakłócały pracy”. Czy można mówić o swoich potrzebach w miejscu pracy?
– Cóż, rzeczywiście sama asertywność czasem nie wystarczy, bo oczywiście można jasno, precyzyjnie i stanowczo mówić o swoich potrzebach, ale na poziomie stanowisk. Jednak, gdy pracownik mówi do szefa „ja chcę, życzę sobie, należy mi się, mam do tego prawo”, to niestety prawdopodobnie dostanie odpowiedź z tego samego poziomu: „nie dostanie pani urlopu, jest mi pani potrzebna, nie pasuje mi, żebyś wyjechał”. Sama asertywność nie pozwoli nam skutecznie załatwiać swoich spraw, bo przełożony też ma prawo asertywnie powiedzieć „nie”. Dobrym rozwiązaniem jest umiejętne mówienie o interesach i szanowanie wzajemnych umów.

Często spotykałam się z takim opiniami, że w pracy nie można być asertywnym. Uczestnicy warsztatów mówią, że można być asertywnym w sklepie, na poczcie, nawet w rodzinie, ale nie w miejscu pracy, bo jak zachowają się asertywnie, to stracą pracę.
– Nie znam żadnych statystyk dotyczących związku między asertywnością pracownika a zwolnieniem go z pracy, ale rzeczywiście młodzi szefowie, którzy mają parcie na wykazanie się i wyniki, często nie zachowują się jak dobrzy wujkowie. Nie wyręczają, bywają nawet agresywni, mówiąc „co mnie to obchodzi, to nie mój problem, są teraz ważniejsze rzeczy”. Wtedy pracownicy szybko uczą się, że nie warto zgłaszać ważnych dla siebie spraw, bo i tak będą zlekceważeni i odepchnięci. Z kolei w firmach z dobrym klimatem, partnerskimi stosunkami, gdzie szanuje się pracowników, szefowie często nie radzą sobie z presją, kluczą, stwarzają nadzieję, biorą na siebie więcej niż można. Uciekają przed podwładnymi, ponieważ nie potrafią im odmówić. Spotykam zarówno pracowników bojących się porozmawiać z szefem o swoich potrzebach, bo ten ich rani, jak i takich, którzy potrafią wywierać presję na szefa i wręcz ścigają go jak łowczy zwierzynę. W efekcie ten słaby szef chce uprzedzić „atak” pracownika i sam wcześniej stara się go zranić. W obu przypadkach problem tkwi właśnie w braku asertywności, a w drugim – również w braku szacunku dla potrzeb i ważnych interesów szefa.

„Moje zachowanie buduje mój szacunek do siebie” – to subiektywne kryterium asertywnego zachowania. Trudno spr...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI