Desperaci, chuligani i inni

Zdrowie i choroby Laboratorium

Desperaci działają pod wpływem narkotykowego „głodu”, chuligani szukają rozrywki, jeszcze inni naruszają prawo, by zdobyć uznanie w grupie. Różne są ich motywy, ale jedno łączy: nieracjonalność występku.

Grupa opryszków wpadła na pomysł, że ukradnie... bankomat. Podjechali ciężarówką, obwiązali łańcuchem automat i przyczepili do auta. Bankomatu nie udało się jednak wyrwać. Gdy zawiedzeni odjeżdżali, wewnętrzna kamera bankomatu utrwaliła ich tablicę rejestracyjną. Pojawienie się policji było kwestią czasu...
Żart? To, i setki innych podobnych przestępstw, których przebieg – delikatnie mówiąc – nie był zgodny z oczekiwaniami sprawców, opisuje Wendy Lewis w książce Najgłupsi przestępcy. Jesteśmy przywiązani do wizji, zgodnie z którą zarówno nasi bliźni, jak i my sami zachowujemy się racjonalnie. Łatwo stawiamy znak równości między homo sapiens i homo rationalis. Człowiek myślący wydaje się postępować racjonalnie. Także wtedy, gdy wkracza na drogę przestępstwa. Czy na pewno?

Racjonalny, czyli jaki?

Obraz przestępców jako osób działających w sposób rozumny i przemyślany ma co najmniej dwa źródła. Jedno z nich to spuścizna szkoły klasycznej prawa karnego. Teoria racjonalnego wyboru, stworzona m.in. przez Jeremy’ego Benthama, głosi, że przestępcy – podobnie jak inni ludzie – są racjonalnymi, obdarzonymi wolną wolą podmiotami. Racjonalność w tym rozumieniu zakłada, że podejmowane przez kogoś działania są poprzedzane kalkulacją zysków i strat. Ludzie kierują się w swoich wyborach zasadą maksymalizacji korzyści (przyjemności). Działają tak, by osiągnąć jak największe zyski przy jak najmniejszych kosztach. Państwo zaś dba, by nie przekraczali przy tym norm i praw innych ludzi. Filozoficzne założenia przekładają się na konkretne rozstrzygnięcia w zakresie prawa karnego. Ono również traktuje przestępcę jako podmiot racjonalny (dokonujący wyboru i odpowiadający za swoje czyny). Z odpowiedzialności za czyny zwalnia tylko orzeczenie o niepoczytalności, która może być wywołana chorobą psychiczną, upośledzeniem umysłowym lub zakłóceniem czynności psychicznych, co w sferze poznawczej objawia się nieumiejętnością rozpoznania znaczenia czynu, a w sferze wykonawczej – niemożnością pokierowania swoim postępowaniem.

Drugim filarem przekonania o racjonalności przestępców są popkulturowe media i kreowany przez nie obraz przestępczości. Do wyobraźni przemawiają filmy, których bohaterowie dokonują przemyślanego w każdym szczególe napadu na bank. Rzeczywistość widziana przez pryzmat sądowych akt jest inna. Czy przestępcy działają racjonalnie?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba najpierw ustalić, czym jest racjonalność. W sensie logicznym racjonalne działanie to następstwo prawidłowego wyciągania wniosków na podstawie istniejących przesłanek. Przykładem może być rozumowanie Sherlocka Holmesa. Definicja ekonomiczna mówi o racjonalności w kategoriach maksymalizacji użyteczności; racjonalne jest osiąganie maksymalnych zysków jak najmniejszym kosztem. Wreszcie w kontekście psychologicznym racjonalne działanie zakłada optymalny dobór środków do celów, które ktoś zamierza osiągnąć. Dlatego w nowej, upragnionej pracy racjonalne jest wykazanie kompetencji i życzliwe nastawienie do współpracowników, a nie wszczynanie na dzień dobry awantury. Biorąc pod uwagę nasze ograniczone zasoby mentalne, trudno byłoby w tym sensie uznać kogokolwiek za osobę w pełni racjonalną. Rzeczywistość jest zbyt złożona, trudno więc przewidzieć wszystkie konsekwencje działania; nie mówiąc już o tym, że istnieje ryzyko popełnienia błędu we wnioskowaniu. Stąd postulat ekonomisty i psychologa Herberta Simona, aby traktować ludzkie działania w kategoriach ograniczonej racjonalności. Rozwinięcie tej idei przyniosło Simonowi Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii.

Wyrok będzie łagodny

A co mówią badania o racjonalności postępowania pospolitych przestępców i o jej ogranic...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI