Coraz więcej mózgu w duszy...

Mózg i umysł Laboratorium

Jak działa mózg? Od kilkuset lat naukowcy próbują rozgryźć zasadę funkcjonowania tej „machiny”. Wykorzystywane obecnie w badaniach nowoczesne metody z pogranicza psychologii i medycyny przybliżają nas znacznie do rozwiązania tej zagadki.

Wnioskowanie o funkcjach naszego najważniejszego organu przez długi czas było możliwe jedynie na podstawie obserwacji osób z jego uszkodzeniami. Przez stulecia powstawały różne teorie na temat tego, czy utrata pewnych zdolności umysłowych jest zależna od ilości uszkodzonej tkanki, czy też od miejsca, w którym dane uszkodzenie powstało. Pierwotnie dominował pogląd, iż mózg jest narządem jednolitym. Przełom nastąpił wówczas, gdy niemiecki lekarz Franz Gall stworzył pod koniec XVIII wieku system zwany frenologią. Teoria ta głosiła, iż nasza psychika składa się z wielu odrębnych, wysoce wyspecjalizowanych zdolności, jak np. miłość małżeńska, przywiązanie do miejsca, czy też natura ludzka. Za każdą zdolność miał odpowiadać odrębny organ mózgowy, który w miarę rozwoju tworzył wypukłości na powierzchni czaszki właściciela. Analiza owych wypukłości miała odpowiedzieć na pytanie, jakie cechy psychiczne u danego człowieka są wysoce rozwinięte, a które wręcz uległy zanikowi. Teoria ta – z gruntu błędna, niemająca żadnych podstaw naukowych ani przemawiających za nią rzetelnych dowodów empirycznych – miała jeden plus – zachęciła ówczesnych badaczy do bardziej wnikliwych badań nad lokalizacją poszczególnych funkcji w mózgu.

POLECAMY

Kamieniem milowym na drodze rozumienia działania mózgu było zademonstrowanie przez dziewiętnastowiecznego francuskiego chirurga Paula Broki i austriackiego lekarza Carla Wernicke powiązania pomiędzy konkretnymi okolicami mózgu a zdolnością mówienia i rozumienia mowy. Paul Broca przedstawił przypadek pacjenta o pseudonimie Tan. Pacjent rozumiał mowę oraz potrafił wyrazić emocje poprzez odpowiednią intonację i modulację głosu, ale nie był w stanie wydobyć ze swojego gardła niczego więcej oprócz słowa „tan”. Zaś pacjent Carla Wernicke przeciwnie: produkował bez problemu całe słowa i zdania, lecz były one tak niegramatyczne i dziwaczne, że nikt nie był w stanie go zrozumieć. Również on sam demonstrował oznaki nierozumienia tego, co się do niego mówiło. Po śmierci obu pacjentów Paul Broca i Carl Wernicke obejrzeli ich mózgi. W przypadku Tana uszkodzenie zlokalizowane było w tylnej części lewego płata czołowego (przednia część mózgu, w dużej mierze znajdująca się tuż za czołem). Pacjent Carla Wernicke również miał uszkodzoną lewą półkulę mózgu, lecz w zupełnie innym miejscu (w położonym nad uchem tzw. płacie skroniowym). Te dwa przypadki były dowodem na to, że różne funkcje (w tym przypadku mowy) mogą ulec zaburzeniu w wyniku uszkodzenia różnych części mózgu.
Od czasów Broki i Wernicke wiedza na temat zakresu „odpowiedzialności” różnych obszarów mózgu za konkretne umiejętności stale się poszerzała. Na podstawie obserwacji uszkodzeń mózgu (wykorzystując także operacje na otwartym mózgu do drażnienia jego odsłoniętych obszarów) lekarze ustalali powiązania pomiędzy konkretnymi okolicami tego organu a działaniem poszczególnych funkcji umysłowych.

W głąb mózgu...


Wnioskowanie takie było jednak obciążone poważnymi wadami, ponieważ uszkodzenia obejmowały zazwyczaj więcej niż jeden funkcjonalny obszar. Poza tym badania ograniczały się do ludzi chorych. Pierwszym przełomem było rozwinięcie metody pozwalającej na rejestrację aktywności elektrycznej mózgu, czyli EEG (elektroencefalografia). Wielki przełom nastąpił jednak wraz z opracowaniem nowoczesnych technik, pozwalających na obrazowanie pracy czuwającego mózgu. Urządzenia, kryjące się pod niezbyt zachęcającymi nazwami, takimi jak PET (Positron Emission Tomography – emisyjna tomografia pozytonowa), fMRI (functional Magnetic Reasonans Imaging – funkcjonalny rezon...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI