Cała prawda o plotce

inne Laboratorium

Niektórzy uważają, że plotkowanie to zwykła złośliwość, inni widzą w nim raczej sposób na miłe spędzanie czasu w towarzystwie znajomych. Jedni i drudzy mają rację.

Wyobraź sobie, że jesteś singielką, a twoja nowa sąsiadka wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję, by flirtować z mieszkającym nieopodal mężczyzną, w którym sama skrycie się kochasz. Czy obgadywałabyś sąsiadkę podczas spotkania z przyjaciółką na kawie?. Takie pytanie zadali naukowcy z Universiteit Maastricht 83 kobietom w wieku od 20 do 50 lat. Wyniki badania były dość zaskakujące. Panie tym częściej plotkowałyby za plecami rywalki, im wyżej oceniały własną „wartość rynkową”, mierzoną częstotliwością komplementów prawionych im przez mężczyzn. Żadnego znaczenia nie miało to, czy były samotne, czy w stałym związku.

POLECAMY

Nie ma wątpliwości – plotkujemy o sąsiadach, znajomych, współpracownikach. Lubimy też ploteczki dotyczące gwiazd, bo dzięki nim możemy zajrzeć do świata pięknych, sławnych i bogatych. Dlaczego takie informacje o innych są pokusą, której trudno się oprzeć?

Czy ja plotkuję? Nigdy!
Zwykle mamy mieszane uczucia odnośnie obmawiania innych. Choć lubimy plotkować, niewielu z nas nazwałoby siebie plotkarzem. Nie lubimy też osób, które nas obgadują. Z jednej strony ciekawi nas, który z naszych kolegów z pracy ma problemy w domu, który nadużywa alkoholu albo kto ile zarabia, z drugiej jednak strony – wolelibyśmy, by inni nie komentowali naszych prywatnych spraw, a już na pewno nie za naszymi plecami.

Plotkowanie to aktywność polegająca na rozmawianiu o innych pod ich nieobecność. Tematem rozmowy są zazwyczaj sprawy, co do których możemy wydawać sądy moralne. Nie dziwi zatem, że plotka zniszczyła wiele znajomości, przyjaźni, a nawet związków. Taka złożona natura plotki utrudnia badanie tego zjawiska. Uczestnicy badań opartych na samoopisie mają skłonność do koloryzowania rzeczywistości i zatajania prawdy. Wielu z nich – mniej lub bardziej świadomie – umniejsza znaczenie plotkowania w swoim życiu. Chcą się przedstawiać w jak najlepszym świetle, utrzymują zatem, że nigdy nie obmawiają innych. Naukowcy próbują obejść ten problem, aranżując sytuacje eksperymentalne, w których badani udzielają negatywnych komentarzy lub wdają się w plotkowanie na temat innych uczestników czy prowadzącego eksperyment. Jednak dane uzyskane w taki sposób nie zawsze przekładają się na codzienne sytuacje poza laboratorium.

Dlatego niektórzy naukowcy przeprowadzają „badania terenowe” – podsłuchują gości w restauracji i pasażerów autobusu, skrupulatnie notują informacje przesyłane pocztą pantoflową w biurze. Metoda taka jest jednak dość kosztowna i czasochłonna, ponieważ badacze muszą najpierw zdobyć zaufanie mimowolnych uczestników eksperymentu. Ponadto badania prowadzone w latach 90. pokazały, że znaczna część rozmów prowadzonych przez osoby dorosłe dotyczy spraw osobistych. Nieobecne osoby zajmują drugie miejsce wśród poruszanych tematów.

Lepsze niż iskanie
Bardzo trudno uchwycić w badaniach sens i cel plotkowania. Paul Bloom, psycholog z Yale University w New Haven uważa, że plotkowanie nie spełnia żadnej specjalnej funkcji – uznajemy po prostu, że inne osoby to interesujący temat do rozmowy. Plotkowanie może zatem służyć rozmaitym celom, podobnie jak krótka pogawędka na temat pogody.
Psychologowie ewolucyjni twierdzą natomiast, że do plotkowania zostaliśmy „zaprogramowani” w toku ewolucji, bowiem taka umiejętność przynosiła korzyści naszym przodkom. Robin Dunbar, psycholog i antropolog z University of Liverpool, uważa na przykład, że plotkowanie, zachowanie głęboko zakorzenione w naszej naturze, służy wzmocnieniu więzi społecznych. Kto trafnie rozpozna potencjalnego rywala i podzieli się tą wiedzą ze swoimi sojusznikami, ten cieszy się szczególnym respektem w grupie.

Plotkowanie stanowi mechanizm analogiczny do wzajemnego iskania się u ssaków naczelnych. W trakcie pielęgnacji futra u zwierząt dochodzi do uwolnienia endorfin, spada liczba uderzeń serca i następuje odprężenie. Jednak w przypadku stada bardzo licznego – co w walce z wrogiem stanowi niewątpliwie zaletę – takie wzajemne iskanie może być zbyt czasochłonne. I tak, jego miejsce zajęła u ludzi werbalna wymiana informacji w postaci plotki, która stała się swego rodzaju społeczną walutą zastępczą. Osoby zaangażowane w taką wymianę budują wzajemne zaufanie i zacieśniają relacje. Poza tym, tak jak iskająca małpa usuwa pasożyty z futra drugiego osobnika, tak plotka pozwala rozpoznać „pasożyta społecznego” czy oszusta. Wyobraźmy sobie na przykład sąsiada, który nie zachowuje porządku na klatce schodowej przed swoimi drzwiami. Mieszkańcy innych pięter szybko się dowiedzą o tym, jak jest uciążliwy.

Badania prowadzone w połowie lat 90. ubiegłego wieku przez Elinor Ostrom, politolog, laureatkę Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii z 2009 roku, obecnie profesor na Indiana University w Bloomington, pokazały, że plotkowanie w grupie może skutecznie zapobiegać podejmowaniu przez jej członków egoistycznych decyzji. Uczestnicy eksperymentu mieli inwestować wirtualne pieniądze. Najwyższy zysk osiągali wtedy, gdy wszyscy inwestowali w jeden określony obszar rynku. Jeśli jednak ktoś „wyłamał się” i zainwestował w inny sektor – otrzymywał dużą nagrodę pieniężną, pozostali natomiast nie dostawali nawet „złamanego grosza”. Do takich samolubnych inwestycji dochodziło na tyle często, że badani uzyskali ostatecznie średnio tylko 20 proc. całej kwoty, którą mogli otrzymać. Druga część badania przebiegała nieco inacz...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI