Bliscy sobie oddaleni

Na temat Rodzina i związki

Wszyscy marzymy o takiej bliskości, która buduje prawdziwą więź, ale nie ogranicza wolności każdego z nas. I choć dążymy do niej, to jednak razem jedynie bywamy. Samotni we dwoje, za murami wznoszonymi z lęku przed zranieniem.

Małżeństwo to związek dwojga ludzi, który nie stawia bliskości żadnych barier. Jeśli chcemy, możemy się zbliżać tak bardzo, jak tylko człowiek z człowiekiem potrafi – fizycznie i materialnie, w dzień i w nocy, otwierając się na uczucia drugiej osoby, jej racje i potrzeby. Wielu z nas ma nadzieję, że w związku zdeklarowanym na wspólne całe życie doświadczy czegoś szczególnego i bezcennego, obecnego tylko w tym właśnie układzie: radości, mocy, nadziei i ulgi w egzystencjalnej samotności. Czasem tę nagrodę dostajemy już po kilku dniach, zazwyczaj czekamy na nią kilka lat, a niekiedy otrzymu[-]jemy ją dopiero po kilkudziesięciu latach. Uczucie szczęścia, że jesteśmy razem, może nas dopaść nieoczekiwanie. Możemy też celowo i wytrwale budować wzajemną bliskość, pokonywać bariery, poszerzać wzajemne zaufanie, słowem – tworzyć więź.

Razem bez rezygnacji

Gdy wybucha miłość, ludzie zbliżają się do siebie gwałtownie, otwierają wszystkie drzwi, by przyjąć drugą osobę. Rezygnują ze swoich przyzwyczajeń, burzą dotychczasowe rytuały, by bardziej być z ukochaną osobą. Jednak budowanie wspólnego świata w oparciu o wyrzeczenie się siebie źle wróży na dłuższą metę. Bowiem spotkać mogą się tylko dwie osoby wychylone ku sobie, ale jednocześnie nierezygnujące z siebie. Wspólnota partnerska nie może oznaczać zlania się. Nie możemy nosić takich samych ubrań, lubić tych samych filmów, zajadać się tymi samymi potrawami. Tracąc odrębność, stracimy to wszystko, co wiąże się z darem spotkania.

Dlatego musimy podejmować szereg decyzji, co w naszej parze będzie wspólne, a co oddzielne, gdzie zawsze mamy prawo wejść, a gdzie jedynie na zaproszenie partnera. Dziś, gdy ludzie eksperymentują z różnymi formami bycia razem, zakres spraw podlegających ich wyborom wydaje się zwiększać. Musimy zatem zdecydować, czy chcemy mieć wspólne sprawy codzienne, pieniądze, sypialnię, seks, czas wolny, mieszkanie, hobby, wakacje, pracę, poglądy, przyjaciół. Czy będziemy mieć przed sobą sekrety – co może być objęte tajemnicą, a co absolutnie nie może być skrywane. Taki „rachunek” bliskości powinna zrobić każda para. Im mniej ma wspólnych elementów, tym mniej szans na bliskość. Ale gdy tych wspólnych elementów jest zbyt dużo, również może pojawić się dystans. To wynik „efektu okularów” (nosimy je tak blisko źrenic, że przestajemy je zauważać) – wrażliwość na wzajemną obecność partnerów ulega stępieniu, gdy są zbyt blisko siebie.

Odlegle, odrębnie, osobno

Co dzieje się w związku, gdy part[-]nerzy są (zbyt) daleko od siebie? Utrzymują dwa mieszkania, spoty[-]kają się w weekendy, zwykle spędzają razem wakacje, a na co dzień porozumiewają się przez Internet lub telefon? Badania tego typu związków pokazały, że mogą być trwałe i satysfakcjonujące, jeżeli małżonkowie znajdą sposób, by dzielić się codziennymi wydarzeniami, wspólnie omawiać poważniejsze problemy i podtrzymywać więź seksualną. Wspólne chwile stają się dla nich świętem, bliskość jest stale odnawiana, a para dąży do ponownego mieszkania razem. Jednak w związkach o tendencjach odśrodkowych, gdzie więź wzajemna nie jest priorytetem, życie na odległość to przedsionek rozstania.

Obszarem odrębności w związku często są pieniądze. Małżonkowie oprócz wspólnych pieniędzy mają też osobne konta bankowe. Niektóre pary decydują się nie tylko na separację finansową, ale też – jak w nowoczesnej firmie – na pełną dyskrecję. „Nie wiem, ile mąż zarabia i nawet go o to nie pytam, bo nie chcę, żeby się złościł”. Taka wypowiedź sugeruje, że norma dyskrecji została wprowadzona w tym małżeństwie w interesie tylko jednej osoby i świadczy o istnieniu raczej jednostronnej bariery niż obustronnej umowy partnerów. Najdalej idącą odrębność obserwowaliśmy u par, które mieszkają oddzielnie, nie łączy ich seks, spotykają się w niedziele i święta, mają osobne finanse i sprawy codzienne, a jednak uważają się za parę i są sobie wierni...

Dlaczego niektórzy wolą w małżeństwie kultywować bariery, zamiast je przezwyciężać? Ponieważ związek pełen barier jest mniej ryzykowny. Gdyby nam się nie udało, twoje odejście nie ogołoci mnie ze wszystkiego, mam swoje własne królestwo. Dzięki silnej odrębności mojego terytorium mniej mnie zranisz – twoje cofnięcie, dezaprobata czy złość nie zniszczą mnie, bo przecież nigdy nie miałeś mnie całej. Nie musimy męczyć się nad wypracowaniem kompromisowych rozwiąza...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI