Bałam się otworzyć

Nałogi i terapie Praktycznie

Mam 25 lat, studiuję i pracuję. Ojciec zawsze miał problem z alkoholem. Trzeźwy jest bardzo opiekuńczy, ale gdy tylko się napije – wstępuje w niego diabeł, jest agresywny i wulgarny.

Mieszkamy w małej miejscowości, co jeszcze bardziej nasilało problem, bo ogromnie się wstydziłam, że ojciec codziennie chodzi pijany. Zamykałam się w sobie. Marzyłam o ucieczce z tego piekła. Wyjechałam do szkoły średniej w większym mieście. Choć nauka szła mi dość kiepsko, zaparłam się i właśnie kończę studia zaocznie. Pracuję już w swoim zawodzie, z czego jestem bardzo zadowolona. Niestety, los sprawił, że musiałam wrócić do rodzinnej miejscowości i wszystko jest po staremu, bo do ojca nie dociera, że jest alkoholikiem i powinien się leczyć.

POLECAMY

Wiem, że mam problem, jestem dorosłym dzieckiem alkoholika. Co prawda mam wielu znajomych, ale żadnego nie mogę nazwać przyjacielem. Mówią mi, że lubią spędzać ze mną czas, że jestem wesoła i pomysłowa, a do tego umiem wysłuchać. Jednak ja często łapię się na tym, że z minuty na minutę zmienia mi się nastrój z euforii w przygnębienie. Gdy ktoś wtedy pyta, co mi się stało...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI